
Opinia publiczna to dziwka, która idzie z tym, kto najwięcej zapłaci.
Opinia publiczna jest podatna na manipulację i kształtowana przez tych, którzy mają najwięcej zasobów (głównie finansowych), by promować swoje narracje.
Użycie przez Toma Wolfe'a metafory „Opinia publiczna to dziwka, która idzie z tym, kto najwięcej zapłaci” jest szokujące i celowo prowokacyjne, ale jednocześnie niezwykle trafne z perspektywy filozoficzno-psychologicznej. Metafora ta odziera opinię publiczną z wyidealizowanej roli bezstronnego arbitra prawdy czy sprawiedliwości, ukazując ją jako byt podatny na manipulację i korupcję. Z filozoficznego punktu widzenia, Wolfe podważa oświeceniowe założenia o racjonalności społeczeństw i ich zdolności do dochodzenia do obiektywnych wniosków. Sugeruje, że „prawda” w sferze publicznej nie jest odkrywana, lecz konstruowana – i to przez tych, którzy posiadają odpowiednie zasoby: finansowe, polityczne, medialne.
Psychologicznie, ta metafora odnosi się do fundamentalnych mechanizmów ludzkiej percepcji, wpływu społecznego i procesów decyzyjnych. Opinia publiczna, pojmowana jako zbiorowisko indywidualnych przekonań i postaw, jest wysoce plastyczna. Ludzie, często nieświadomie, ulegają heurytykom poznawczym, takim jak dostępność, kotwiczenie czy wpływ autorytetu. Kiedy „najwięcej zapłaci” (czy to poprzez masową reklamę, propagandę, kontrolowane narracje medialne, czy skuteczny lobbing), tworzy to silne wzmocnienia behawioralne i poznawcze. Powtarzanie pewnych idei, budowanie silnych skojarzeń emocjonalnych czy kreowanie spójnych, choć często uproszczonych, narracji, może skutecznie kształtować zbiorową świadomość.
Metafora „dziwki” implikuje nie tylko sprzedajność, ale i brak własnych moralnych zasad, elastyczność i nastawienie na szybką korzyść. Można to przełożyć na psychologię tłumu i zjawisko konformizmu – ludzie mają tendencję do dostosowywania swoich poglądów do dominujących trendów, zwłaszcza gdy opinia ta jest mocno promowana lub wydaje się być powszechna. Lęk przed odrzuceniem społecznym, potrzeba przynależności oraz tendencja do unikania dysonansu poznawczego sprawiają, że jednostki często przyjmują poglądy, które są im „serwowane”, bez głębszej refleksji czy krytycznej analizy. W ten sposób, „płacący” nie tylko kupuje głos opinii publicznej, ale kupuje również jej „duszę” – jej zdolność do niezależnej oceny i wartościowania.
Ta perspektywa podkreśla cynizm, ale i realizm w postrzeganiu dynamiki władzy i informacji w społeczeństwie. Implikuje, że w świecie, gdzie informacja jest towarem, a uwaga walutą, kontrola nad narracją staje się kluczowa dla wpływania na masowe percepcje i zachowania. Ujawnia to kruchość demokratycznych ideałów i bezbronność społeczeństwa wobec dobrze zorganizowanych i zasobnych kampanii wpływu.