×

warsztaty online, które zmienią Twoje życie na lepsze
Zaloguj
0

Brak produktów w koszyku.

Cytat: Andrzej Majewski - Motto urzędnika: tu nie ma…
Motto urzędnika: tu nie ma kultury, tu są procedury.
Andrzej Majewski

Cytat ujawnia psychologiczne wypalenie i dehumanizację urzędnika uwięzionego w bezosobowej biurokracji, gdzie procedury zastępują ludzką kulturę i empatię.

Sformułowanie Andrzeja Majewskiego, „Motto urzędnika: tu nie ma kultury, tu są procedury”, jawi się jako potężna kondensacja frustracji i rozczarowania, rzucając światło na psychologiczne reperkusje biurokracji. Z perspektywy psychologii, deklaracja ta jest symptomem głębokich konfliktów między indywidualną potrzebą sensu, kreatywności i więzi społecznej, a bezosobową, racjonalną logiką systemu.

Urzędnik, jako medium tej dewizy, przechodzi proces depersonalizacji. Mówiąc „tu nie ma kultury”, nie oznacza jedynie braku dzieł sztuki czy erudycji, lecz przede wszystkim zanik autentycznych relacji międzyludzkich, empatii i spontaniczności. „Kultura” w tym kontekście to także wspólne wartości, narracje i rytuały budujące poczucie przynależności i sensu. Zastąpienie jej przez „procedury” oznacza dominację algorytmicznego myślenia, gdzie każdy problem sprowadza się do predefiniowanego schematu, a każda interakcja do wypełnienia formularza. Emocje i indywidualne potrzeby stają się zbyteczne, a nawet przeszkadzające.

Konsekwencje psychologiczne są dotkliwe. Dla urzędnika, praca staje się pozbawiona wewnętrznej motywacji, sprowadzając się do mechanicznego wykonywania zadań. To prowadzi do wypalenia zawodowego, poczucia bezsilności i obniżonej samooceny. Brak miejsca na innowację czy samodzielne myślenie tłumi kreatywność i inicjatywę. Wobec petenta, taka postawa może wywoływać frustrację, poczucie bycia traktowanym przedmiotowo i bezradność. Cytat ten jest echem teorii biurokracji Webera, lecz z silnym naciskiem na jej psychologiczny koszt — dehumanizację. Zamykając się w proceduralnych ramach, urzędnik chroni się przed emocjonalnym obciążeniem i odpowiedzialnością, paradoksalnie tracąc poczucie sprawczości i satysfakcji z pracy.

Jest to wołanie o przywrócenie „ludzkiej twarzy” instytucjom, o uznanie, że nawet w najbardziej sformalizowanych środowiskach, kluczowe jest zachowanie przestrzeni dla humanitas.