
Należy być optymistą na początku pracy, a krytycznym na końcu.
Optymizm na początku napędza kreatywność; krytycyzm na końcu zapewnia jakość i rzetelność pracy.
Należy być optymistą na początku pracy, a krytycznym na końcu.
Cytat Ludwika Hirszfelda, wybitnego mikrobiologa i serologa, stanowi głęboką syntezę filozofii działania i psychologii procesu twórczego oraz naukowego. Na pierwszy rzut oka, może wydawać się sprzeczny z powszechnym postulatem zachowywania obiektywizmu, jednak jego prawdziwe znaczenie leży w zrozumieniu dynamicznej natury pracy, zwłaszcza tej wymagającej innowacji i eksploracji.
Optymizm na początku pracy nie jest naiwnością, lecz koniecznym
aktem wiary w możliwości, w sensowość przedsięwzięcia. Psychologicznie, jest to faza aktywacji zasobów poznawczych i emocjonalnych. Optymizm stwarza przestrzeń dla kreatywności, motywacji i otwartości na nowe idee. W tym początkowym etapie, zbytnia krytyczność, obawa przed porażką czy nadmierne analizowanie potencjalnych przeszkód mogłoby zabić projekt w zarodku. Jest to czas na generowanie hipotez, marzeń, wizji – bez nich nie ma postępu. Filozoficznie, można to interpretować jako przyjęcie postawy otwartej na możliwość, na przyszłość, która nie jest jeszcze zdeterminowana, ale którą możemy kształtować. To swego rodzaju elan vital, motoryczna siła napędzająca inicjatywę. Bez tego początkowego impulsu, często opartego na intuicji i pozytywnym nastawieniu, wiele przełomowych odkryć i projektów nigdy by nie ujrzało światła dziennego. Psychologicznie, optymizm obniża percepcję ryzyka, zwiększa poczucie własnej skuteczności i buduje odporność na początkowe trudności.

Nie musisz już wybuchać ani udawać, że nic Cię nie rusza.
Zrozum, co naprawdę stoi za gniewem, lękiem czy frustracją i naucz się nimi zarządzać, zamiast pozwalać, by rządziły Tobą.

Odzyskaj wewnętrzny spokój i pewność siebie.
Zbuduj trwałe poczucie własnej wartości.

Prokrastynacja to nie lenistwo.
To wołanie Twojego lęku
Naucz się działać mimo wątpliwości, lęku i perfekcjonizmu
Z kolei bycie krytycznym na końcu to świadomy i dojrzały etap walidacji, ewaluacji i doskonalenia. Nie chodzi o destrukcyjną krytykę, lecz o rygorystyczne i
obiektywne poddanie wyników, rozwiązania czy dzieła próbie. To moment, w którym optymizm ustępuje miejsca racjonalnej analizie, weryfikacji i konfrontacji z rzeczywistością. Psychologicznie, jest to faza samoregulacji i samokontroli, gdzie subiektywne zaangażowanie zostaje zastąpione dążeniem do maksymalnej obiektywności. Krytycyzm w tej fazie jest niezbędny do wykrycia błędów, niedoskonałości, potencjalnych ograniczeń i obszarów wymagających poprawy. Filozoficznie, reprezentuje to poszukiwanie prawdy, dążenie do doskonałości i odpowiedzialność za efekt końcowy. W nauce oznacza to rygor metodologiczny, testowanie hipotez, weryfikację danych. W sztuce – dążenie do spójności i głębi. Bez tej finalnej, krytycznej perspektywy, praca mogłaby pozostać niedokończona, błędna lub nieefektywna. Jest to etyczny postulat odpowiedzialności za jakość i wiarygodność naszych działań i ich rezultatów.
Hirszfeld zatem wskazuje na dialektykę procesu twórczego i badawczego, gdzie początkowa energia i wiara (teza) muszą zostać skonfrontowane z rygorystyczną analizą i weryfikacją (antyteza), aby doprowadzić do synergicznego i wartościowego rezultatu.