
Tandeta musi z natury rzeczy znieprawiać i wykoślawiać wrodzone poczucie piękna.
Tandeta dezorientuje wrodzone poczucie piękna, prowadząc do estetycznej desensytyzacji i akceptacji miernoty jako normy.
Sformułowanie Karola Szymanowskiego o tandecie, która „musi z natury rzeczy znieprawiać i wykoślawiać wrodzone poczucie piękna”, uderza w samo sedno psychologicznej dynamiki estetyki i jej wpływu na ludzką psychikę. Jest to ostrzeżenie przed subtelnym, lecz destrukcyjnym działaniem wszelkiego rodzaju miernoty – nie tylko w sztuce, ale i w szerzej rozumianej kulturze, a nawet w codziennym otoczeniu.
Z psychologicznego punktu widzenia, wrodzone poczucie piękna można rozumieć jako fundamentalną ludzką cechę, swego rodzaju intuicyjną zdolność do rozpoznawania harmonii, proporcji, autentyczności i znaczenia. To poczucie jest głęboko zakorzenione w naszej psychice, prawdopodobnie wyewoluowało jako mechanizm adaptacyjny, pozwalający na wybór korzystnego środowiska, zdrowych partnerów czy efektywnych rozwiązań. Kiedy Szymanowski mówi o „znieprawianiu i wykoślawianiu”, odwołuje się do procesu psychicznego, w którym ciągłe wystawienie na tandetę prowadzi do erozji tej pierwotnej, niezakłóconej percepcji.
Ekspozycja na tandetę działa jak swego rodzaju „desensytyzacja estetyczna”. Początkowo, mierna jakość może wywoływać dyskomfort, irytację, czy nawet odrzucenie. Jednak w miarę upływu czasu i powtarzania kontaktu, nasz system percepcyjny zaczyna się do niej adaptować. To, co było początkowo nieharmonijne, z czasem staje się „normalne”. W ten sposób, granice estetyczne ulegają rozmyciu. Osoba, która jest chronicznie otoczona tandetą, może zacząć akceptować ją jako standard, a nawet tracić zdolność do rozróżniania prawdziwego piękna od jego imitacji. Proces ten ma swoje korzenie w teorii habituacji – powtarzające się bodźce, które nie niosą ze sobą istotnych konsekwencji, przestają budzić intensywne reakcje, a w tym przypadku, przestają być odbierane jako estetycznie odpychające.
Co więcej, tandeta często jest „substytutem piękna” – pozbawionym głębi, oryginalności i autentycznego wyrazu, nastawionym na szybkie zaspokojenie powierzchownych potrzeb. Kiedy wciąż karmimy się tymi substytutami, nasza wewnętrzna potrzeba estetycznej satysfakcji zostaje zniekształcona. Zaczynamy szukać piękna w miejscach, gdzie go nie ma, lub też obniżamy swoje wymagania, zadowalając się półśrodkami. To prowadzi do psychicznego zubożenia – utraty zdolności do czerpania autentycznej radości i inspiracji z obcowania z prawdziwym pięknem, które wymaga wysiłku percepcyjnego i emocjonalnego zaangażowania.
Szymanowski zatem trafnie ujmuje nie tylko problem estetyki, ale i etyki. Tandeta znieprawia, ponieważ wprowadza fałsz, pozór i iluzję. Uczy nas akceptowania braku jakości, co w konsekwencji może przenosić się na inne sfery życia – na nasze oczekiwania wobec relacji, pracy, czy nawet prawdy. W ten sposób, osłabia naszą zdolność do krytycznego myślenia i autentycznego doświadczania świata.