
Zdałem sobie sprawę, że prawdziwą wartość drugiego człowieka odkrywamy dopiero wtedy, kiedy już go nie ma. Jak skarb, który trzymało się w dłoni, ale bezwiednie pozwoliło mu się wyślizgnąć przez palce.
Doceniamy ludzi po stracie, uświadamiając ich wartość dopiero z pustką, jak skarb który nam umknął.
Cytowany fragment Jonathana Carrolla niezwykle poruszająco oddaje złożoność ludzkiego doświadczenia straty i przewartościowania. Ma głęboki sens na wielu płaszczyznach – psychologicznej, egzystencjalnej i społecznej.
Psychologicznie, cytat wskazuje na potężny mechanizm obronny umysłu ludzkiego zwany habituacją. Żyjąc w obecności bliskiej osoby, traktujemy jej istnienie jako coś oczywistego, stały element krajobrazu naszego życia. Codzienna interakcja, nawet jeśli pełna miłości i szacunku, z czasem może prowadzić do zmniejszenia intensywności odczuwanej wdzięczności i uważności. To trochę jak oddychanie – uświadamiamy sobie prawdziwą wartość powietrza dopiero w momencie jego braku. Kiedy tej osoby zabraknie, tworzy się pustka – nie tylko fizyczna, ale przede wszystkim emocjonalna, poznawcza i rolna. Właśnie w obliczu tej pustki, w obliczu braku dawnego punktu odniesienia, mechanizmy poznawcze zostają zmuszone do przetworzenia i przewartościowania. Zaczynamy dostrzegać drobne gesty, słowa, wspólne chwile, które wcześniej umykały naszej uwadze lub były brane za pewnik. Pojawia się poczucie żalu i straty, ale także głębokie zrozumienie, jak fundamentalną rolę odgrywała ta osoba w naszym życiu.

Ranisz siebie, bo chronisz
wewnętrzne dziecko?
To ta odrzucona część Ciebie, która wciąż czeka na poczucie bezpieczeństwa, uznanie i miłość. I tylko Ty możesz ją nimi obdarzyć🤍

W świecie, który każe Ci być kimś, odważ się być sobą.
Radykalna samoakceptacja to zaproszenie do wewnętrznej wolności.
Zobacz, czym jest i jak wiele może Ci dać!
Metafora „skarbu, który trzymało się w dłoni, ale bezwiednie pozwoliło mu się wyślizgnąć przez palce” jest tutaj kluczowa. Podkreśla ona naszą nieświadomość, a czasem wręcz ignorancję wobec posiadanych wartości. Nie jest to celowe zaniedbanie, lecz raczej efekt ludzkiej ułomności – tendencji do doceniania rzeczy w momencie ich utraty. Ten mechanizm ma swoje korzenie w teorii atrybucji – zmarłą osobę, dopiero po jej odejściu, zaczynamy w pełni postrzegać w kategoriach jej wpływu na nasze życie, jej unikalności i niezastąpioności. To także odnosi się do koncepcji niedostrzegania wartości relacji w ich codziennym funkcjonowaniu. Brak osoby wymusza na nas refleksję nad tym, co straciliśmy, co z kolei prowadzi do głębszego zrozumienia tego, co posiadaliśmy.
Egzystencjalnie, cytat dotyka tematu śmierci i przemijania jako fundamentalnych aspektów ludzkiej kondycji. Śmierć bliskiej osoby jest jednym z najsilniejszych bodźców do egzystencjalnej refleksji nad sensem życia, wartościami i kruchością istnienia. To uświadomienie sobie nieodwracalności straty budzi w nas często poczucie winy, żalu, ale także motywuje do głębszego doceniania tych, którzy są jeszcze obok nas. Jest to bolesna, ale często niezbędna lekcja psychiki, by nauczyć się doceniać „tu i teraz” i świadomie czerpać z obecności innych.