×

warsztaty online, które zmienią Twoje życie na lepsze
Zaloguj
0

Brak produktów w koszyku.

Cytat: Andrzej Majewski - Złodzieje kieszonkowi są zręczni w…
Złodzieje kieszonkowi są zręczni w ręku - politycy w języku.
Andrzej Majewski

Obydwa zawody to mistrzostwo w kamuflażu: złodziej ręką, polityk słowami, by zdobyć coś kosztem innych, bazując na ludzkich słabościach.

Cytat Andrzeja Majewskiego, "Złodzieje kieszonkowi są zręczni w ręku - politycy w języku.", prowokuje do głębokiej refleksji nad naturą ludzkiej manipulacji, percepcji prawdy oraz mechanizmów władzy i wpływu. Z perspektywy psychologicznej, jego sedno tkwi w ukazaniu równoległości między dwoma pozornie odmiennymi sferami działania – przestępczym i politycznym – poprzez pryzmat fundamentalnych zasad psychologii społecznej i kognitywnej.

Po pierwsze, cytat odnosi się do kwestii umiejętności i mistrzostwa. Złodziej kieszonkowy osiąga biegłość manualną, która pozwala mu działać niezauważalnie, wykorzystując zręczność rąk do naruszenia czyjejś własności bez bezpośredniej konfrontacji. Jest to forma oszustwa oparta na iluzji – skupieniu uwagi ofiary na czymś innym, podczas gdy faktyczny akt kradzieży pozostaje ukryty. Psychologicznie, jest to gra na percepcji, wykorzystująca ograniczenia naszej uwagi i skłonność do filtrowania informacji. Ofiara "widzi" tylko to, co zostaje jej przedstawione, a brakuje jej kluczowych danych pozwalających na pełne zrozumienie sytuacji. To manipulacja bodźcami sensorycznymi.

Z kolei politycy, jak sugeruje Majewski, są zręczni w języku. Ta zręczność polega na mistrzostwie w posługiwaniu się retoryką, manipulacją narracją, perswazją i obietnicami. Język staje się narzędziem do kreowania rzeczywistości, do kształtowania opinii publicznej i wpływania na decyzje wyborców. Psychologicznie, jest to wykorzystywanie naszych błędów poznawczych (np. efektu aureoli, tendencyjności potwierdzenia), emocji (strachu, nadziei, złości) oraz skłonności do ulegania wpływom autorytetów (choćby tylko pozornych). Polityk, podobnie jak złodziej, odwraca uwagę od niewygodnych faktów, skupiając ją na emocjonalnie naładowanych hasłach czy obietnicach. Sedno sprawy staje się zamglone przez zasłonę słów, które mają na celu wzbudzenie zaufania i uległości. Jest to manipulacja na poziomie poznawczym i emocjonalnym.

Cytat uwypukla również aspekt zaufania i jego nadużycia. Złodziej kieszonkowy wykorzystuje fakt, że ofiara nie spodziewa się ataku w pozornie bezpiecznym środowisku, polegając na tym, że nikt nie będzie świadkiem czynu. Polityk zaś, często buduje swój wizerunek na obietnicach służby społeczeństwu, apelując do wartości i ideałów, by następnie, poprzez manipulację językiem, dążyć do realizacji własnych celów, nierzadko kosztem dobra wspólnego. Obie sytuacje opierają się na pewnym poziomie niewinności lub braku świadomości ofiary, która jest przekonana o bezpieczeństwie lub prawdomówności.

Wreszcie, cytat rzuca światło na potencjalnie ukryte intencje. Zarówno złodziej, jak i polityk, mają swoje cele, które mogą być sprzeczne z interesami tych, na których działają. W obu przypadkach, kluczem do sukcesu jest niewykrywalność manipulacji lub zdolność do usprawiedliwienia jej w oczach społeczeństwa. To stawia pytanie o etykę i odpowiedzialność za używanie "zręczności" – czy to manualnej, czy językowej – w celu osiągnięcia własnych korzyści kosztem innych.