
Miłość zaczyna się rozwijać dopiero wówczas, gdy kochamy tych, którzy nie mogą się nam na nic przydać.
Miłość prawdziwa, bezinteresowna, rodzi się gdy kochamy bez oczekiwania korzyści, wykraczając poza instrumentalne relacje.
Wprowadzenie do głębi miłości według Fromma
Powyższy cytat Ericha Fromma, choć pozornie paradoksalny, dotyka jednej z najgłębszych prawd na temat natury miłości, demaskując jej często instrumentalne, powierzchowne i niestety, powszechne formy. Fromm, jako wybitny psychoanalityk i filozof społeczny, analizował miłość nie jako uczucie, lecz jako sztukę, wymagającą zaangażowania, dojrzałości i ciągłej pracy. W tym kontekście, owo „przydawanie się” staje się kluczem do zrozumienia jego perspektywy.
Instrumentalizacja a prawdziwa miłość
Społeczeństwo często uczy nas miłości opartej na wymianie – kochamy kogoś, bo dostarcza nam poczucia bezpieczeństwa, statusu, akceptacji, przyjemności, wsparcia emocjonalnego czy materialnego. Jest to miłość barterowa, gdzie obiekt uczucia jest postrzegany przez pryzmat korzyści, jakie może nam przynieść. Taka miłość jest w gruncie rzeczy formą egoizmu ukrytego pod płaszczykiem troski o drugiego. Kiedy druga osoba przestaje „się przydawać” – traci pracę, zdrowie, urodę, czy po prostu zmienia się i nie spełnia już naszych oczekiwań – często kończy się również „miłość”. Jest to miłość warunkowa, uzależniona od zewnętrznych okoliczności i funkcji, którą ktoś pełni w naszym życiu.

Czy wiesz, że relacje z matką są kanwą
dla wszystkich innych relacji, jakie nawiązujesz w życiu?
Poznaj mechanizmy, które kształtują Cię od dzieciństwa.
Odzyskaj władzę nad sobą i stwórz przestrzeń dla nowych relacji – z matką, córką, światem i samą sobą 🤍

W świecie, który każe Ci być kimś, odważ się być sobą.
Radykalna samoakceptacja to zaproszenie do wewnętrznej wolności.
Zobacz, czym jest i jak wiele może Ci dać!
Miłość altruistyczna i bezinteresowna
Fromm natomiast wskazuje na miłość dojrzałą, która wykracza poza te utylitarne ramy. Mówiąc o „tych, którzy nie mogą się nam na nic przydać”, Fromm odnosi się do osób, których kochamy bezwarunkowo, bez względu na ich status, zdolności, cechy charakteru czy to, co mogą dla nas zrobić. To miłość, która nie oczekuje nic w zamian, nie kalkuluje zysków i strat. Jest to miłość do dziecka, które nas potrzebuje, ale nie „przydaje się” w sensie instrumentalnym (przynajmniej nie w początkowych latach); miłość do chorego, starego, słabego, czy nawet do obcego człowieka w potrzebie. W takiej miłości kluczowe stają się troska, odpowiedzialność, szacunek i zrozumienie – cztery elementy miłości definiowane przez Fromma. To właśnie te elementy rozwijają się w pełni, gdy nie ma miejsca na instrumentalizację.
Kontekst psychologiczny i rozwojowy
Z psychologicznego punktu widzenia, ten rodzaj miłości jest oznaką dojrzałości psychicznej. Wyrasta z poczucia własnej wartości i autonomii, a nie z potrzeby zapełnienia wewnętrznych braków przez kogoś innego. Taka miłość pozwala na prawdziwe zjednoczenie z drugim człowiekiem, oparte na wzajemnym szacunku i empatii, a nie na zależności. Jest to miłość, która przyczynia się do rozwoju obu stron – zarówno kochającego, jak i kochanego. Daje poczucie sensu, uwalnia od lęku i pozwala na autentyczne wyrażenie ludzkiej dobroci. Fromm podkreśla, że dopiero w tej bezinteresownej formie miłość staje się siłą kreatywną i wyzwalającą, a nie więzami zależności.