
(...) Zło włączyło się w nasze kody etyczne i stało się dobrem. Fatalnym, rakowatym dobrem..
Zło zinternalizowane jako fałszywe dobro, wyniszcza moralność, prowadząc do destrukcji jednostek i społeczeństw. Proces ten jest rakotwórczy dla etyki.
Głębokie Zgłębienie „Fatalnego, Rakowatego Dobra”
Cytat Tadeusza Konwickiego – „(...) Zło włączyło się w nasze kody etyczne i stało się dobrem. Fatalnym, rakowatym dobrem..” – zawiera w sobie niezwykle głęboką psychologiczną i filozoficzną refleksję nad naturą moralności, tożsamości społecznej i indywidualnej, oraz mechanizmów obronnych ludzkiej psyche w obliczu ekstremalnych doświadczeń. Konwicki, jako pisarz silnie doświadczony przez totalitaryzmy XX wieku, porusza tu problematykę relatywizacji wartości i przewrotnego wynaturzenia ludzkiego sumienia.
Filozoficzno-psychologiczne sedno cytatu leży w pojęciu „razy moralności”. Nie chodzi tu o proste odwrócenie wartości, gdzie zło nazywa się dobrem z premedytacją, ale o znacznie subtelniejsze i bardziej niebezpieczne zjawisko: zinternalizowanie zła do tego stopnia, że przestaje ono być postrzegane jako takie, a staje się integralną częścią systemu wartości jednostki lub grupy społecznej. Jest to proces, który można opisać jako rodzaj kognitywnego dysonansu na masową skalę, gdzie ludzie, aby poradzić sobie z psychicznym obciążeniem czynów sprzecznych z fundamentalnymi zasadami etyki, przekształcają swoje postrzeganie rzeczywistości. Zło, w imię przetrwania, ideologii, czy nawet iluzorycznego „większego dobra”, zostaje przeinterpretowane, racjonalizowane i w końcu zaadaptowane jako część normy.

Nie musisz już wybuchać ani udawać, że nic Cię nie rusza.
Zrozum, co naprawdę stoi za gniewem, lękiem czy frustracją i naucz się nimi zarządzać, zamiast pozwalać, by rządziły Tobą.
Pojęcie „fatalnego, rakowatego dobra” jest tu kluczowe. „Rakowate” oznacza, że to dobro jest z natury destrukcyjne, pasożytnicze, prowadzące do powolnego, aczkolwiek nieuchronnego wyniszczenia. Takie „dobro” nie buduje, lecz eroduje fundamentalne podwaliny moralne, prowadząc do moralnej znieczulicy, dehumanizacji i w konsekwencji – do apatii lub cynizmu. Z psychologicznego punktu widzenia, proces ten wiąże się z szeregiem mechanizmów obronnych: racjonalizacją, wyparciem, dysocjacją, a także procesem dehumanizacji ofiar, co ułatwia utrzymanie spójnego (choć moralnie wypaczonego) obrazu siebie i świata. Jednostki lub społeczeństwa, które ulegają temu procesowi, tworzą fałszywą tożsamość opartą na pozorach dobra, podczas gdy ich głębsze ja, czy też zbiorowe sumienie, jest drążone przez nowotwory moralne. Konwicki ostrzega nas przed tym, że najgroźniejsze zło nie objawia się jawnie jako zło, ale potrafi ono zakamuflować się pod płaszczykiem cnót, stając się tym samym trudniejsze do zidentyfikowania i zwalczenia.