
Każdy bowiem człowiek przeżywa te same wzruszenia i uczucia, opanowany błogosławionym złudzeniem, że nikt tak jak on nie kochał, i złudzenia swe zamyka w ostatniej iluzji, gdy mu się wydaje, że wraz z jego śmiercią ginie i zapada się świat cały.
Cytat ukazuje uniwersalność emocji, indywidualne złudzenie wyjątkowości własnego uczucia oraz egocentryczną iluzję, że świat kończy się z nami.
Cytat Parandowskiego, z perspektywy psychologii humanistycznej i egzystencjalnej, trafia w sam sedno paradoksu ludzkiego doświadczenia. Na poziomie podstawowym, Parandowski wskazuje na uniwersalność ludzkich emocji. To, że „każdy bowiem człowiek przeżywa te same wzruszenia i uczucia”, nie jest trywialnym stwierdzeniem, lecz odzwierciedleniem głębokich struktur naszej psychiki. Jesteśmy wyposażeni w te same podstawowe mechanizmy emocjonalne – strach, radość, smutek, miłość – niezależnie od kultury czy epoki. Ten fakt jest podłożem empatii i zrozumienia, umożliwiając nam identyfikację z doświadczeniami innych.
Jednakże, natychmiast po tej uniwersalnej prawdzie, pojawia się „błogosławione złudzenie, że nikt tak jak on nie kochał”. To jest kluczowy moment psychologiczny. Jest to indywidualne wzmocnienie doświadczenia, nadanie mu cech wyjątkowości. Psychologia poznawcza mogłaby to interpretować jako pozytywną iluzję, mechanizm obronny ego, który pozwala na głębsze zaangażowanie emocjonalne i nadanie sensu osobistemu cierpieniu czy radości. To złudzenie nie jest szkodliwe; wręcz przeciwnie, nadaje życiu barwę i intensywność. Jest to potrzeba bycia wyjątkowym, potrzeba indywidualnej narracji, która wykracza poza generalizacje i statystyki.
Ostatecznie, Parandowski dochodzi do „ostatniej iluzji, gdy mu się wydaje, że wraz z jego śmiercią ginie i zapada się świat cały”. To jest apogeum subiektywności doświadczenia, projekcja wewnętrznego świata na rzeczywistość zewnętrzną. Jest to manifestacja egocentryzmu w najgłębszym sensie, ale nie w pejoratywnym ujęciu. Z perspektywy psychologii rozwojowej, ten rodzaj myślenia jest naturalny, szczególnie na wczesnych etapach życia, ale jego echa pozostają z nami. Na poziomie egzystencjalnym, jest to dramatyczna eskalacja znaczenia własnego istnienia, naturalna reakcja na perspektywę nieistnienia. To złudzenie, choć z obiektywnego punktu widzenia fałszywe, pełni funkcję psychologiczną – buduje poczucie ważności i znaczenia życia w obliczu jego kresu. Przez wieki, różne kultury i religie tworzyły narracje mające na celu złagodzenie tego lęku przed anihilacją, ale u Parandowskiego widzimy go w jego surowej, psychologicznej formie – jako ostateczny akt projekcji własnego „ja” na wszechświat. Tym samym, cytat ten ukazuje głęboką dychotomię między obiektywną uniwersalnością ludzkiego doświadczenia a subiektywną, indywidualną konstrukcją jego znaczenia.