
Im bardziej niespełnione i nieszczęśliwe jest nasze życie tym bardziej dogmatycznie, z tym większą determinacją, rozpaczliwie i gorączkowo bronimy swojej pseudoprawdy i doradzamy innym.
Niespełnienie prowadzi do obrony iluzorycznych "prawd", by zagłuszyć ból i nadać pozorne znaczenie, często narzucając je innym.
Cytat Wojciecha Eichelbergera wnika głęboko w ludzką psychikę, odsłaniając mechanizmy obronne, które aktywują się, gdy jednostka doświadcza braku spełnienia i szczęścia. Jest to diagnoza swoistej ucieczki w dogmatyzm, która staje się tym bardziej intensywna, im większa jest wewnętrzna pustka. Z psychologicznego punktu widzenia, cytat ten odnosi się do fundamentalnej potrzeby sensu i spójności, jaką odczuwa każdy człowiek. Kiedy życie nie dostarcza naturalnie poczucia celu, spełnienia i wewnętrznej harmonii, pojawia się luka.
Ta luka jest natychmiastowo kompensowana przez konstruowanie lub przyjęcie „pseudoprawdy” – systemu przekonań, ideologii, czy nawet sztywnych zasad, które mają za zadanie wypełnić pustkę i nadać pozorne znaczenie istnieniu. Im silniejszy ból niespełnienia, tym bardziej kurczowo jednostka chwyta się tej pseudoprawdy. Jest to mechanizm obronny ego, mający na celu ochronę przed uświadomieniem sobie własnego nieszczęścia i braku kontroli. Obrona tej pseudoprawdy staje się „rozpaczliwa i gorączkowa”, ponieważ w istocie broni ona kruchego poczucia własnej wartości i sensu istnienia, które bez niej mogłyby runąć.
Aspekt „doradzania innym” jest tu kluczowy. Aktywne propagowanie i narzucanie innym swoich przekonań służy podwójnemu celowi. Po pierwsze, wzmacnia to wewnętrzne przekonanie o słuszności własnej pseudoprawdy. Jeśli inni ją przyjmą, staje się ona bardziej „prawdziwa” i daje poczucie przynależności, co dodatkowo maskuje pierwotne niespełnienie. Po drugie, jest to forma projekcji i ucieczki od własnych problemów. Zajęcie się „zbawianiem” innych odwraca uwagę od własnego bólu i nieszczęścia, tworząc iluzję celu i kontroli. To tragiczne koło, w którym niespełnienie prowadzi do dogmatyzmu, ten zaś do przymusu narzucania innym swoich przekonań, co w efekcie pogłębia izolację i dalsze oddalanie się od autentycznego rozwiązania problemu.
W kontekście psychologii analitycznej, można by mówić o inflacji ego, które, niezdolne do integracji z wewnętrznym „ja” i odkrycia autentycznego sensu, poszukuje go w zewnętrznie narzuconych strukturach. Niespełnienie rodzi poczucie zagrożenia istnienia, a dogmatyzm staje się pancerzem.