
Właściwie na świecie byłoby znacznie lepiej, gdyby nie było ludzi.
Głębokie rozczarowanie ludzką destrukcyjnością i postrzeganie człowieka jako przeszkody w harmonii świata, wynikające z perspektywy ekologicznej.
Filozoficzno-Psychologiczne Rozważania nad Cytatem Eichelbergera
Cytat Wojciecha Eichelbergera: „Właściwie na świecie byłoby znacznie lepiej, gdyby nie było ludzi.” jest wyrazem głębokiego, złożonego stanu psychicznego i filozoficznego, który wykracza poza prostą negację istnienia. Psychologicznie, można go interpretować jako manifestację szeregu odcieni, od pesymizmu egzystencjalnego po formę altruizmu ekologicznego, zabarwionego poczuciem bezradności.
Przede wszystkim, zdanie to może wynikać z rozczarowania kondycją ludzką. Ludzkość, w swoim historycznym i współczesnym działaniu, generuje ogromne cierpienie – wojny, zniszczenia środowiska, niesprawiedliwość, okrucieństwo wobec siebie nawzajem i innych gatunków. Eichelberger, jako myśliciel i psychoterapeuta, był świadkiem niezliczonych ludzkich dramatów i destrukcyjnych wzorców. Cytat ten może być więc krzykiem frustracji wobec niezdolności ludzkości do współistnienia w harmonii z samym sobą i ze światem.
Możemy tu również dostrzec element rozpoznania ludzkiej destrukcyjności. Z perspektywy psychologii głębi, człowiek posiada zarówno twórcze, jak i destrukcyjne popędy. Cytat Eichelbergera sugeruje, że w pewnym momencie autor doszedł do wniosku, iż popędy destrukcyjne, w skali makro, przeważają nad konstruktywnymi. To nie tyle nienawiść do człowieka, co raczej głębokie, bolesne uznanie, że nasze działania, mimo wszelkich pozytywnych intencji i osiągnięć, prowadzą do katastrofalnych konsekwencji dla planety i jej ekosystemów. Jest to forma ekologicznego żalu lub wręcz eko-depresji, gdzie świadomość nieodwracalnych zmian klimatycznych i zniszczenia środowiska prowadzi do poczucia, że jedynym rozwiązaniem byłoby usunięcie „problemu” – czyli rodzaju ludzkiego.
Filozoficznie, cytat ten zahacza o antynatylizm i nihilizm egzystencjalny, ale w specyficznym ujęciu. Nie chodzi o to, że życie jest bez sensu samo w sobie, ale że ludzkie istnienie, ze względu na swoją specyfikę i zdolność do destrukcji, zakłóca pierwotny „porządek” lub „harmonię” świata. Jest to idea, że świat bez człowieka mógłby istnieć w stanie bliższym utopii, w której naturalne procesy przebiegałyby bez zakłóceń antropogenicznych. Autor niekoniecznie życzy ludziom fizycznej zagłady, ale raczej wyobraża sobie alternatywną rzeczywistość, wolną od ciężaru ludzkich błędów i ich konsekwencji.
Wreszcie, cytat Eichelbergera jest próbą szerszego spojrzenia na miejsce człowieka w kosmosie. Często, w psychologii humanistycznej i transpersonalnej, podkreśla się unikalność i potencjał ludzki. Eichelberger, poprzez to zdanie, odwraca tę perspektywę, przypominając nam o naszej, często negatywnej, sile oddziaływania na resztę świata. To nie tyle akt nienawiści, co raczej głęboka refleksja o odpowiedzialności, o cenie, jaką płaci reszta świata za naszą obecność. Jest to smutne, lecz szczere przyznanie, że dominacja człowieka nad planetą przyniosła więcej szkody niż pożytku z perspektywy całego ekosystemu.
Podsumowując
Cytat Eichelbergera jest wyrazem głębokiego rozczarowania ludzką destrukcyjnością, widzeniem ludzkości jako przeszkody w naturalnej harmonii świata, oraz pesymistyczną, lecz ekologicznie motywowaną refleksją nad naszym miejscem w kosmosie. To nie wezwanie do zagłady, lecz bolesne westchnienie o utraconej możliwości lepszego świata.