
To, czego chcemy i czego wymagamy od świata, powinno odpowiadać naszym obecnym dążeniom, nie zaś nieuświadomionym, niezaspokojonym potrzebom z dzieciństwa. Gdy granice między przeszłością a teraźniejszością się zacierają, dostrzegamy stratę lub groźbę tam, gdzie wcale jej nie ma.
Kiedy przeszłość determinuje teraźniejszość, widzimy zagrożenia tam, gdzie ich nie ma. Dążenia powinny wynikać z obecnych potrzeb, nie zaś minionych.
Gábor Maté, ceniony psycholog i lekarz, w tym cytacie dotyka sedna ludzkiego cierpienia i źródeł dysfunkcyjnych wzorców zachowań. Jego spostrzeżenie jest głęboko zakorzenione w dynamice psychiki ludzkiej, zwłaszcza w obszarach terapii traumy i rozwoju osobistego.
Kluczowe w tym zdaniu jest rozróżnienie między „obecnymi dążeniami” a „nieuświadomionymi, niezaspokojonymi potrzebami z dzieciństwa”. Oznacza to, że prawdziwe, autentyczne pragnienia, które kierują nami w dorosłym życiu, powinny wypływać z aktualnego ja, z naszej dojrzałej tożsamości i świadomych celów. Często jednak to, czego „chcemy i czego wymagamy od świata”, nie jest wynikiem świadomego wyboru, lecz echem dawnych, nierozwiązanych konfliktów i braków. Dziecięce niezaspokojone potrzeby – miłości, bezpieczeństwa, akceptacji, uwagi – mogą nieświadomie kształtować nasze oczekiwania od partnerów, pracy, przyjaciół, czy społeczeństwa. Szukamy w dorosłym życiu potwierdzenia, którego zabrakło nam w dzieciństwie, dążymy do uzyskania rekompensaty za dawne rany. To sprawia, że nasze relacje stają się obciążone projekcjami, a nasze działania motywowane są lękiem przed powtórzeniem dawnych scenariuszy.
Kolejna część cytatu – „Gdy granice między przeszłością a teraźniejszością się zacierają, dostrzegamy stratę lub groźbę tam, gdzie wcale jej nie ma” – jest równie znacząca. Ilustruje ona mechanizm psychologiczny, w którym nierozwiązane traumy i dawne doświadczenia rzutują na percepcję obecnej rzeczywistości. Umysł, chcąc chronić nas przed powtórzeniem bólu, reaguje na nowa sytuację poprzez pryzmat starych ran. Zamiast widzieć obiektywną sytuację, dostrzegamy w niej elementy zagrożenia lub utraty, które są wyłącznie projekcją naszych wewnętrznych konfliktów. To sprawia, że reagujemy nadmiernie, lękowo, defensywnie, nawet gdy brak jest realnego powodu do obaw. Powoduje to powtarzanie tych samych wzorców, nawet jeśli w dorosłości nie są nam już potrzebne. W konsekwencji tego, ludzie mogą pozostawać w toksycznych relacjach, unikać nowych doświadczeń, sabotować swój sukces, ponieważ nieświadomie próbują „naprawić” przeszłość w teraźniejszości.
Maté apeluje do nas o rozwijanie samoświadomości i autorefleksji. Zachęca do pracy nad sobą, do uwalniania się od ciężaru przeszłości, aby nasze dążenia stały się autentyczne i zgodne z naszym dorosłym ja. Tylko wtedy możemy budować zdrowe relacje, podejmować świadome decyzje i naprawdę żyć w pełni tu i teraz, zamiast być więźniami dawnych ran.