×

warsztaty online, które zmienią Twoje życie na lepsze
Zaloguj
0

Brak produktów w koszyku.

Cytat: Stefanie Stahl - Wielu niepewnych siebie ludzi sądzi,…
Wielu niepewnych siebie ludzi sądzi, że muszą być ładniejsi, inteligentniejsi, bardziej błyskotliwi i bardziej kompetentni w różnych dziedzinach. A przecież nie o to chodzi - a przynajmniej nie tylko o to. Ważniejsze niż bycie bardziej kompetentnym czy piękniejszym jest akceptowanie siebie wraz ze swoimi problemami i słabościami.
Stefanie Stahl

Akceptacja siebie, z wadami i zaletami, jest ważniejsza niż dążenie do zewnętrznej perfekcji; to klucz do zdrowia psychicznego.

Wypowiedź Stefanie Stahl, jako psycholożki specjalizującej się w tematyce samoakceptacji i radzenia sobie z wewnętrznym dzieckiem, trafia w sedno fundamentalnego problemu trapiącego współczesne społeczeństwo: powszechnego braku poczucia własnej wartości. Wielu ludzi, targanych niepewnością, wplątuje się w błędne koło dążenia do nieosiągalnego ideału zewnętrznej doskonałości. Cytat podkreśla, że te próby, by stać się „ładniejszymi, inteligentniejszymi, bardziej błyskotliwymi i kompetentnymi”, są symptomem głębszego problemu, a nie jego rozwiązaniem.

Z perspektywy psychologii humanistycznej, szczególnie teorii Carla Rogersa, gdzie kluczowe jest pojęcie bezwarunkowej akceptacji siebie i innych, Stahl trafia w punkt. Ludzie, którzy czują się niepewnie, często internalizują warunki wartości, wierząc, że ich wartość zależy od spełnienia określonych kryteriów zewnętrznych, narzuconych przez społeczeństwo, media czy też własne, często nierealistyczne, oczekiwania. Dążenie do zewnętrznego poprawiania siebie jest ucieczką od konfrontacji z wewnętrznym poczuciem deficytu, próbą zatuszowania lęku przed byciem „niewystarczającym”.

Kluczem do zdrowia psychicznego, jak sugeruje autorka, jest przesunięcie fokusu z zewnętrznych „być” na wewnętrzne „akceptować”. Akceptacja siebie wraz ze swoimi problemami i słabościami to proces rezygnacji z idealizacji i przyjęcia pełnej gamy swojego doświadczenia – tak pozytywnych, jak i negatywnych aspektów. To nic innego jak proces integracji cienia, jakby to ujął Jung, uznania i włączenia do świadomego ja tych części, które są postrzegane jako niedoskonałe czy wstydliwe. To akt odwagi, który pozwala na autentyczne przeżywanie życia i budowanie trwałych relacji, opartych na prawdzie o sobie, a nie na wyidealizowanym obrazie. Jest to krok w stronę prawdziwej samorealizacji i autonomii, gdzie poczucie własnej wartości nie zależy od zmiennych czynników zewnętrznych, lecz od wewnętrznego poczucia spójności i integralności. Odblokowuje to potencjał do prawdziwego rozwoju i szczęścia, wolnego od presji bycia kimś, kim się nie jest.