
Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz można żyć bez powietrza!
Kobieta maskuje ból straty, deklarując przetrwanie, choć osłabiona. Metaforycznie walczy o byt, negując esencjonalną potrzebę bliskości.
Cytowany fragment wiersza Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, z perspektywy filozoficzno-psychologicznej, odzwierciedla złożoną dynamikę ludzkiego doświadczenia straty, adaptacji i wewnętrznej siły. Powtarzające się „I nic” na początku jest nie tylko zaprzeczeniem, ale i próbą racjonalizacji, maskowania głębszego bólu, który jednak subtelnie manifestuje się w dalszych symptomach.
Odczucia podmiotu lirycznego – „jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca” – to klasyczne objawy reakcji na stres i żałobę, choć w tym przypadku być może na utratę relacji lub bliskości. Bladość może symbolizować utratę witalności, wewnętrzne ‘wyczerpanie’ emocjonalne. Senność to próba ucieczki od rzeczywistości, wycofania się w świat wewnętrzny, gdzie ból może być mniej intensywny lub gdzie można znaleźć ucieczkę od świadomego przetwarzania straty. Milczenie zaś to zarówno niemożność wyrażenia pełni przeżywanego cierpienia, jak i być może świadoma decyzja o zachowaniu pozorów normalności, nieujawnianiu pełni emocji otoczeniu.
Kluczowe „lecz można żyć bez powietrza!” jest tu metaforą absolutnie fundamentalną. Powietrze jest warunkiem sine qua non życia, jego brak oznacza unicestwienie. Stwierdzenie, że można żyć bez powietrza, jest radykalnym wyrazem pragnienia przetrwania, nawet w obliczu czegoś, co wydaje się niemożliwe do zniesienia. Psychologicznie, jest to mechanizm obronny: negacja potrzeby czegoś tak esencjonalnego jak miłość czy bliskość drugiej osoby, próba przekonania samego siebie o swojej autonomii i samowystarczalności. Filozoficznie, można to interpretować jako dążenie do egzystencjalnej wolności, do udowodnienia sobie i światu, że niezależnie od utraty, jednostka jest zdolna do dalszej egzystencji, nawet jeśli jest to egzystencja w okrojonym, pozbawionym tchnienia sensu stanie. To walka o utrzymanie tożsamości w obliczu pustki, heroiczna próba zdefiniowania na nowo własnego „ja” poza kontekstem relacji, która zniknęła.