
<div class="content">Kiedy wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości. Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczę ją. Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam co, co nie mieści się w żadnym niebycie. (Trzy słowa najdziwniejsze)</div> <div class="cover"> <div></div> </div>
Słowa – język – kształtują i zarazem zniekształcają naszą percepcję czasu, ciszy i istnienia, ukazując paradoksy ludzkiego umysłu.
Głębokie rozważanie Słów jako Psyche i Rzeczywistości
Wiersz Wisławy Szymborskiej „Trzy słowa najdziwniejsze” to mistrzowska miniatura, która z psychologicznego punktu widzenia odsłania fundamentalne mechanizmy naszego postrzegania, konstruowania rzeczywistości i skomplikowaną relację między językiem a umysłem. Jest to egzystencjalna refleksja nad ulotnością chwili, paradoksalnością języka i jego głębokim wpływem na nasze doświadczenie.
Pierwsza strofa, „Kiedy wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości”, dotyka sedna ludzkiego postrzegania czasu. Psychologicznie, przyszłość jest projekcją umysłu, konstruktem, który nieustannie ucieka nam z rąk. W momencie artykulacji słowa, samo jego brzmienie staje się już historią, ukazując efemeryczność każdej chwili. To odzwierciedla teorię strumienia świadomości Williama Jamesa, gdzie teraźniejszość jest nieuchwytnym punktem między pamięcią a antycypacją, zawsze w ruchu, zawsze przemykająca. Nasz umysł nie jest w stanie uchwycić czystej przyszłości, ponieważ samo jej nazwanie czyni ją częścią przeszłości. Jest to symboliczny wyraz nieustannej ulotności egzystencji i paradoksalnego charakteru czasu, który wymyka się próbom zdefiniowania.
Druga strofa, „Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczę ją”, to mocna metafora siły i ograniczeń języka. Z psychologicznego punktu widzenia, cisza nie jest jedynie brakiem dźwięku, ale stanem umysłu, wrażeniem, a nawet pewnym rodzajem doświadczenia wewnętrznego. Język, jako narzędzie komunikacji i ekspresji, z natury swojej jest medium dźwiękowym, a więc jego użycie automatycznie przerywa stan ciszy. Jest to ilustracja zasady nienazywalności – pewne stany doświadczenia, zwłaszcza te o charakterze transcendentnym lub głęboko introwertycznym, w dużej mierze wymykają się językowym kategoryzacjom. Próba ich nazwania nie tylko je zmienia, ale wręcz może je zniekształcić lub zniszczyć. Aktywność poznawcza i językowa, choć niezbędna, jest równocześnie destrukcyjna dla pewnych form doświadczenia.

Czy Twój związek Cię wspiera,
czy wyczerpuje?
Jeśli w relacji czujesz samotność lub zagubienie, to znak, że czas odzyskać siebie i stworzyć związek, który naprawdę będzie Cię wspierać 🤍

Ranisz siebie, bo chronisz
wewnętrzne dziecko?
To ta odrzucona część Ciebie, która wciąż czeka na poczucie bezpieczeństwa, uznanie i miłość. I tylko Ty możesz ją nimi obdarzyć🤍
Najbardziej intrygująca jest trzecia strofa: „Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam co, co nie mieści się w żadnym niebycie”. Tutaj Szymborska wchodzi w domenę filozofii egzystencjalnej i psychologii głębi. Słowo „nic” z perspektywy psychologicznej nie jest po prostu pustką. Jest ono konstruktem umysłowym, ideą, która sama w sobie wypełnia pewną przestrzeń naszej świadomości. Człowiek ma tendencję do nadawania znaczenia nawet temu, co wydaje się puste. Samo pomyślenie o „niczym”, czy nazwanie go, nadaje mu status bytu mentalnego. W psychologii analitycznej Junga, „nic” może być nieświadomym cieniem, brakiem, który jednak oddziałuje na naszą psychikę. W teorii poznawczej, próbując uchwycić „nic”, nasz umysł musi stworzyć pewną jego reprezentację. Co więcej, próba zdefiniowania „niebytu” natychmiast czyni go bytem pojmowanym, paradoksalnie go konstytuuje. Jest to refleksja nad ludzką potrzebą tworzenia sensu, nawet z jego braku, i nad inherentną cechą umysłu do nadawania struktur i znaczeń wszystkiemu, z czym ma kontakt.
Wiersz ten jest głęboką medytacją nad potęgą i ograniczeniami języka jako narzędzia poznania i kreacji. Wyjaśnia, jak język, będąc naszą drogą do zrozumienia świata, równocześnie czyni go ulotnym, niszczy pewne jego aspekty i paradoksalnie konstruuje to, co wydaje się być jego przeciwieństwem. Jest to przypomnienie, że ludzka psychika w nieustannym tańcu z językiem, kształtuje naszą rzeczywistość w sposób, który jest zarówno fascynujący, jak i nierzadko przewrotny.