
Bogactwo pozbawia wrażliwości - jak wszelkie szczęście.
Bogactwo i stałe szczęście, eliminując brak i wyzwania, znieczulają, odbierając wrażliwość na świat i innych.
Bogactwo, szczęście i utrata wrażliwości – filozoficzno-psychologiczna perspektywa
Cytat Stefana Napierskiego: „Bogactwo pozbawia wrażliwości – jak wszelkie szczęście” niesie ze sobą głęboką refleksję nad paradoksami ludzkiej egzystencji i kondycji. Na pierwszy rzut oka, zarówno bogactwo, jak i szczęście jawią się jako cele nadrzędne, dążenia, które mają przynieść człowiekowi spełnienie i ulgę od cierpienia. Napierski jednak, z perspektywy prawdziwego humanisty i wnikliwego obserwatora ludzkiej psychiki, wskazuje na ich potencjalnie destrukcyjny wpływ, szczególnie w sferze wrażliwości.
Z psychologicznego punktu widzenia, wrażliwość – rozumiana jako zdolność do odczuwania, empatii, współodczuwania z innymi, a także do percepcji subtelnych niuansów rzeczywistości – jest fundamentem autentycznego doświadczenia. To właśnie wrażliwość pozwala nam tworzyć głębokie relacje, doświadczać piękna, cierpieć wraz z potrzebującymi i wzrastać poprzez konfrontację z trudnościami. Jest ona nierozerwalnie związana z doświadczeniem braku, niedoskonałości, a nawet bólu. To właśnie w obliczu tych wyzwań uczymy się adaptacji, rezyliencji i doceniania małych rzeczy.
Bogactwo, w swojej czystej formie, często wiąże się z eliminacją braku. Daje poczucie bezpieczeństwa, kontroli i swobody, eliminując codzienne troski o byt, o przyszłość, o możliwość spełnienia podstawowych potrzeb. Psychologicznie, ta eliminacja braku może prowadzić do zjawiska zwanego „adaptacją hedonistyczną”, gdzie początkowy wzrost szczęścia związany z zaspokojeniem podstawowych potrzeb szybko ulega spłaszczeniu. Kiedy nie ma już potrzeby dążenia do zaspokojenia, pojawia się ryzyko stagnacji emocjonalnej i sensorycznej. Człowiek zaczyna postrzegać świat przez pryzmat posiadania, a nie bycia.
Podobnie jest z „wszelkim szczęściem” w ujęciu Napierskiego. Nie chodzi tu o chwilowe poczucie radości, lecz o stan permanentnej, niezmąconej błogości, która może być równie destrukcyjna. Psychologia pozytywna wskazuje, że pełne, autentyczne szczęście nie jest brakiem negatywnych emocji, lecz umiejętnością ich zintegrowania i akceptacji. Ucieczka od bólu, smutku czy frustracji, typowa dla nadmiernego dążenia do permanentnego „szczęścia”, prowadzi do emocjonalnego zubożenia. Człowiek, który nie doświadcza przeciwności, który nie musi radzić sobie z trudnościami, traci okazję do rozwoju, do pogłębiania swojej empatii i zrozumienia dla innych. Ta utrata wrażliwości prowadzi do alienacji, oddalenia od realnego świata i ludzkich doświadczeń. Staje się on mniej zdolny do współodczuwania bólu innych, ponieważ sam go nie doświadcza, a konsekwencje tego są katastrofalne dla autentycznych relacji i poczucia wspólnoty.