
Dlaczego tak często zwierzę wychodzi z człowieka? Pewnie nie może z nim już dłużej wytrzymać.
Krótkie wyjaśnienie: Zwierzę w nas to stłumione instynkty, które "wychodzą", gdy obciążenie ludzką racjonalnością i kontrolą staje się nieznośne, symbolizując bunt przeciwko ograniczeniom.
Cytat Lecha Nawrockiego: „Dlaczego tak często zwierzę wychodzi z człowieka? Pewnie nie może z nim już dłużej wytrzymać.” jest niezwykle intrygującym komentarzem, który w swojej prostocie zawiera głęboką psychologiczną i filozoficzną refleksję nad naturą ludzką.
Uderzające jest tu sformułowanie „zwierzę wychodzi z człowieka”, sugerujące, że element zwierzęcy nie tyle jest integralną częścią naszej istoty, co raczej czymś, co zostaje w nas uwięzione, a następnie wyrywa się na wolność. Jest to sprzeczne z powszechnym, ewolucyjnym poglądem, że człowiek wyewoluował ze zwierzęcia, zachowując jego instynkty. Tutaj perspektywa jest odwrócona – „zwierzę” jest czymś, co trzeba poskromić, ukryć, a jego „wyjście” jest aktem wyzwolenia, ale i jednocześnie porażki ludzkiego aspektu bytu.
Psychologicznie, „zwierzę” można interpretować jako domenę naszych pierwotnych popędów, instynktów, emocji – tych, które Freud nazwałby Id. To dążenie do natychmiastowej gratyfikacji, agresja, lęk, popędy seksualne. „Człowiek” natomiast reprezentuje tu Ego i Superego – racjonalność, moralność, zdolność do samoświadomości, kontroli impulsów, empatii, zdolność do budowania kultury i społeczeństwa. Cytat sugeruje, że to, co ludzkie, jest nieustanną próbą ujarzmienia zwierzęcego, formą internalnej walki. Kiedy „zwierzę wychodzi”, oznacza to, że mechanizmy kontroli zawiodły, a dominację przejęły archaiczne, nieokiełznane siły.
Co jednak oznacza stwierdzenie „Pewnie nie może z nim już dłużej wytrzymać”? To zdumiewające nadanie sprawczości „zwierzęciu”. Sugeruje to, że byt ludzki – z jego złożonymi zasadami, restrykcjami, oczekiwaniami, dylematami moralnymi, presją społeczną – jest dla tej pierwotnej części naszej psychiki po prostu zbyt obciążający, zbyt dławiący. „Zwierzę” w nas nie chce być stale ograniczane, racjonalizowane, osądzane. Tłumienie staje się nieznośne do tego stopnia, że w końcu musi nastąpić eksplozja, bunt przeciwko „ludzkim” ograniczeniom.

Ranisz siebie, bo chronisz
wewnętrzne dziecko?
To ta odrzucona część Ciebie, która wciąż czeka na poczucie bezpieczeństwa, uznanie i miłość. I tylko Ty możesz ją nimi obdarzyć🤍

W świecie, który każe Ci być kimś, odważ się być sobą.
Radykalna samoakceptacja to zaproszenie do wewnętrznej wolności.
Zobacz, czym jest i jak wiele może Ci dać!
Możemy to odnieść do koncepcji Junga – cienia. „Zwierzę” jest naszym cieniem, zbiorem cech i popędów, które uważamy za negatywne, nieakceptowalne i które wypieramy ze świadomości. Im mocniej je wypieramy, tym większą zyskują energię, by w końcu „wyjść”, często w niekontrolowany i destrukcyjny sposób. To „wyzwolenie” może objawiać się w zachowaniach agresywnych, impulsywnych, autodestrukcyjnych, uzależnieniach – wszędzie tam, gdzie racjonalna kontrola zawodzi, a prymitywne potrzeby biorą górę.
Filozoficznie, cytat dotyka esencji dylematów ludzkiej egzystencji – napięcia między naturą a kulturą, wolnością a odpowiedzialnością, instynktem a rozumem. Czy jesteśmy z natury dobrzy, a kultura nas psuje, czy może z natury jesteśmy naznaczeni pierwotnym egoizmem, który kultura ma poskromić? Cytat Nawrockiego zdaje się skłaniać do tej drugiej opcji, ale z humanistycznym dodatkiem: zwierzę wydobywa się z człowieka, bo nie jest w stanie znosić ciężaru bycia świadomym i odpowiedzialnym. Jest to rodzaj ucieczki od trudów bytu, powrót do pierwotnej, bezrefleksyjnej formy istnienia, która, choć destruktywna w kontekście społecznym, dla samego „zwierzęcia” może być postrzegana jako ulga.
Ostatecznie, cytat służy jako ostrzeżenie. Przypomina nam, że próba całkowitego wyparcia i stłumienia naszej „zwierzęcej” natury jest niemożliwa i kontraproduktywna. Zamiast walczyć, może powinniśmy nauczyć się integrować te pierwotne aspekty z naszym „ludzkim” ja, rozpoznawać je i kanalizować w konstruktywny sposób, aby „zwierzę” nie musiało „wychodzić”, bo znajdzie swoje godne miejsce w naszej złożonej psychice.