
Dobru nie ufamy tak samo, jak złu; ludzie dobrzy wydają nam się zwykle podejrzani.
Ufamy mniej czystej dobroci, niż złu, podejrzewając ukryte motywy z uwagi na ewolucyjne mechanizmy obronne i wyuczony cynizm.
Cytat Stefana Packa, „Dobru nie ufamy tak samo, jak złu; ludzie dobrzy wydają nam się zwykle podejrzani”, dotyka fundamentalnych aspektów ludzkiej psychiki i filozofii moralności. Opisuje on paradoks, w którym czysta dobroć, zamiast budzić zaufanie, często prowokuje podejrzliwość. Odzwierciedla to głęboko zakorzenione mechanizmy obronne i poznawcze, które kształtują nasze postrzeganie świata i innych ludzi.
Z perspektywy psychologii ewolucyjnej, ludzki umysł wykształcił mechanizmy, które priorytetowo traktują wykrywanie zagrożeń. Być może, w przeszłości ewolucyjnej, niezrozumienie motywacji innych, zwłaszcza tych pozornie altruistycznych, mogło prowadzić do niebezpieczeństwa. Podejrzliwość wobec „zbyt dobrych” osób może więc być zakorzeniona w atawistycznym dążeniu do identyfikacji ukrytych intencji – czy dobroć nie jest fasadą dla manipulacji, oszustwa, czy też ukrytego egoizmu?
Kolejnym aspektem jest rola schematów poznawczych i heurystyk. Żyjemy w świecie złożonym i niejednoznacznym, gdzie rzadko spotykamy czystą, niczym nieskażoną dobroć. Nasze doświadczenia, zarówno indywidualne jak i zbiorowe (przekazy kulturowe, medialne), często uczą nas ostrożności i cynizmu. Uważamy, że za każdą niemal altruistyczną postawą musi kryć się jakiś interes lub ukryta wada. Gdy napotykamy osobę, która wydaje się ucieleśnieniem absolutnej dobroci, niezgodnej z naszymi wyuczonymi schematami, następuje dysonans poznawczy. Umysł dąży wtedy do przywrócenia równowagi, często poprzez przypisywanie fałszywych, negatywnych motywów, aby dopasować nową informację do istniejącego światopoglądu. Jest to rodzaj mechanizmu obronnego, mającego na celu ochronę przed potencjalnym rozczarowaniem lub manipulacją.
Motywacją do podejrzliwości może być także projektowanie cienia – koncept wprowadzony przez Junga. Podejrzliwość wobec dobroci może wynikać z nieświadomych projekcji własnych, tłumionych impulsów egoistycznych lub negatywnych skłonności, które przypisujemy innym. Akceptacja istnienia czystej dobroci w drugim człowieku może wymuszać konfrontację z własnymi niedoskonałościami, co jest często niekomfortowe i zagrażające dla naszej samooceny.
Wreszcie, cynizm wobec dobra może być formą obrony przed idealizacją i, w konsekwencji, rozczarowaniem. Być może zbyt wiele razy byliśmy świadkami upadku autorytetów moralnych lub rozpadu iluzji. W efekcie, aby chronić się przed kolejnym bólem, instynktownie odrzucamy możliwość istnienia czystej, niczym niezainteresowanej dobroci, traktując ją jako naiwną lub nierealną ideę. W ten sposób, paradoksalnie, nasza zdolność do ufania jest osłabiona, co prowadzi do budowania murów między ludźmi i utraty potencjalnych pozytywnych relacji.