×

warsztaty online, które zmienią Twoje życie na lepsze
Zaloguj
0

Brak produktów w koszyku.

Cytat: ks. Piotr Skarga - Dobry człowiek woli sam cierpieć,…
Dobry człowiek woli sam cierpieć, niż na cierpienia drugich patrzeć.
ks. Piotr Skarga

Dobry człowiek woli cierpieć, bo empatycznie czuje cudzy ból. Własna ofiara jest dla niego mniej bolesna niż bezsilność wobec cierpienia innych.

Piotr Skarga, żyjąc w czasach, gdy wartości religijne i moralne były filarami ładu społecznego, wypracował niezwykle głęboką myśl, która rezonuje z fundamentalnymi aspektami ludzkiej psychiki. Cytat: „Dobry człowiek woli sam cierpieć, niż na cierpienia drugich patrzeć” ukazuje nie tylko altruizm, ale wskazuje na złożony mechanizm empatii i moralności, który cechuje dojrzałą osobowość. W swej istocie, jest to studium psychologiczne, które bada granice ludzkiego poświęcenia i motywacje, które za nim stoją.

Empatia jako rdzeń cierpienia zastępczego

Fundamentalnym elementem tego stwierdzenia jest głęboko zakorzeniona empatia. Dobry człowiek nie tylko współczuje, ale identyfikuje się z bólem drugiego do tego stopnia, że staje się on jego własnym. To nie jest jedynie obserwacja cudzego cierpienia, ale przeżywanie go w sobie, co aktywuje te same obszary mózgu, które byłyby aktywne, gdyby cierpienie dotykało go bezpośrednio. Ten proces, z punktu widzenia neurobiologii, angażuje neurony lustrzane i układy nagrody, które interpretują pomoc innym jako nagradzającą – paradoxalnie, nawet jeśli wiąże się to z osobistym kosztem.

Patrzenie na cierpienie innych jest dla „dobrego człowieka” psychicznie bardziej obciążające niż własne. Wynika to z poczucia bezsilności i dysonansu poznawczego; nasza moralność nakazuje nam ulżyć cierpieniu, a bierność w obliczu cudzego bólu jest sprzeczna z tym imperatywem. Własne cierpienie, mimo że bolesne, oferuje poczucie kontroli – możliwość wyboru, ofiary, a nawet celu w bólu.

Moralność i tożsamość

Cytat Skargi stanowi również odzwierciedlenie silnie ugruntowanej moralności, gdzie dobroć nie jest cechą pasywną, lecz aktywnym działaniem. Dla „dobrego człowieka” jego tożsamość jest nierozerwalnie związana z dbałością o innych. Zatem, bycie świadkiem cierpienia bez reakcji, lub co gorsza, bycie sprawcą cierpienia, jest sprzeczne z jego głębokim poczuciem „ja”. Wybór własnego cierpienia jest afirmacją tej tożsamości, potwierdzeniem spójności moralnej i wartości, które definiują jego człowieczeństwo. Jest to świadectwo psychologicznej dojrzałości, gdzie jednostka przedkłada wspólne dobro nad własne, znajduje ukojenie i sens w poświęceniu.