
Jak mogłem popełnić taki błąd, żeby zaufać ekspertom?
JFK kwestionuje zaufanie ekspertom po porażce, ujawniając iluzję kontroli i trudność akceptacji nieprzewidywalności oraz własnej odpowiedzialności.
Paradoks zaufania i iluzji kontroli w obliczu nieprzewidywalności
Cytat Johna F. Kennedy'ego: „Jak mogłem popełnić taki błąd, żeby zaufać ekspertom?” jest głęboko znaczący z perspektywy filozoficzno-psychologicznej, ukazując dylemat zaufania w obliczu nieprzewidywalności i ludzkiej skłonności do przeceniania kontroli. W kontekście politycznym i militarnym, w którym prawdopodobnie padły te słowa (np. po fiasku inwazji w Zatoce Świń), Kennedy konfrontuje się z konsekwencjami decyzji podjętych na podstawie rad ludzi autorytetu, którzy mieli legitymację do posiadania 'wiedzy'.
Psychologicznie, cytat ten ukazuje pęknięcie w iluzji kontroli. Ludzie, a zwłaszcza liderzy, często żywią nieuświadomione przekonanie, że posiadają wystarczającą wiedzę i zdolności, by wpływać na wyniki. Zaufanie ekspertom jest formą delegowania części tej iluzji, nadzieją, że ich specjalistyczna wiedza wypełni luki w naszej własnej i zapewni przewidywalność. Kiedy jednak wynik jest negatywny, powstaje dysonans poznawczy – sprzeczność między oczekiwaniami a rzeczywistością. Oskarżenie ‘ekspertów’ jest wówczas mechanizmem obronnym, próbą ochrony własnego ego i redukcji tego dysonansu. Przyznanie się do własnego błędu w zakresie oceny informacji lub wybór niewłaściwych doradców jest znacznie trudniejsze niż przerzucenie odpowiedzialności.
Filozoficznie, cytat dotyka problemu wiedzy i pewności. Nawet eksperci operują w świecie prawdopodobieństwa i niepewności, a ich 'wiedza' jest zawsze ograniczona i warunkowa. Kennedy uświadamia sobie, że nawet poleganie na autorytetach nie zwalnia go z odpowiedzialności za ostateczny wynik. To przebudzenie z wiary w obiektywną, nieomylną wiedzę i przyjęcie odpowiedzialności za (nawet oparte na cudzych radach) ryzyko. To także refleksja nad naturą władzy i samotnością decyzji – lider, pomimo otoczenia doradcami, ostatecznie ponosi bremię wyboru i jego konsekwencji.
Słowa te wyrażają gorycz i rozczarowanie, ale także moment fundamentalnego, choć bolesnego, uświadomienia sobie ograniczeń ludzkiej wszechwiedzy i wszechpotęgi. Jest to lament nad utratą niewinności w kwestii niezawodności autorytetów i konieczność przyjęcia odpowiedzialności za wynik, nawet jeśli opierał się na zaufaniu innym.