×

warsztaty online, które zmienią Twoje życie na lepsze
Zaloguj
0

Brak produktów w koszyku.

Cytat: Andrzej Majewski - Jak to jest, że dla…
Jak to jest, że dla wielu o jakości życia decydują te nałogi, które je skracają.
Andrzej Majewski

Dla wielu nałogi to ucieczka od bólu, źródło chwilowej przyjemności lub poczucia przynależności, mylnie utożsamiane z jakością życia.

Co kryje się za paradoksem nałogów skracających życie, a jednocześnie decydujących o jego „jakości”?

Cytat Andrzeja Majewskiego uderza w głęboko zakorzeniony paradoks ludzkiej psychiki i egzystencji, poruszając kwestie, które wykraczają poza proste rozumienie zdrowia i szczęścia. Rozpoczynając analizę, musimy zanurkować w świat wewnętrznych motywacji, świadomych i nieświadomych pragnień, a także złożonych mechanizmów obronnych, które kształtują nasz stosunek do życia i jego jakości.

Na pierwszy rzut oka, „jakość życia” wiąże się z długowiecznością, zdrowiem, spełnieniem, a więc z tym wszystkim, co nałogi ewidentnie podważają. Jednakże, dla wielu osób, postrzegana jakość życia nie jest wyłącznie kwestią obiektywnych wskaźników medycznych czy społecznych. Jest ona głęboko subiektywnym doświadczeniem, konstruktem psychologicznym, który czerpie z chwilowych przyjemności, ucieczki od bólu, poczucia przynależności, a nawet z iluzji kontroli.

Nałóg, niezależnie od tego, czy mówimy o substancjach psychoaktywnych, hazardzie, czy kompulsywnych zachowaniach, często służy jako mechanizm samoregulacji emocji. W obliczu psychologicznego cierpienia – lęku, pustki, samotności, traumy, braku sensu – nałóg oferuje natychmiastową ulgę, chwilowe zapomnienie, a nawet intensywny, choć krótkotrwały, przypływ przyjemności. Ta szybka gratyfikacja, choć niszczycielska w dłuższej perspektywie, staje się dla osoby uwięzionej w nałogu jedynym sposobem na doświadczenie „dobrego” samopoczucia. W tym kontekście, ów nałóg staje się patologicznym, ale skutecznym, sposobem radzenia sobie z rzeczywistością, a jego brak prowadzi do eskalacji psychicznego dyskomfortu. Jakość życia staje się więc synonimem uśmierzenia bólu, a nie jego trwałego rozwiązania.

Ranisz siebie, bo chronisz
wewnętrzne dziecko?

wróbelek

W świecie, który każe Ci być kimś, odważ się być sobą.

Dodatkowo, nałogi często budują wokół siebie subkultury i rytuały, które dla niektórych stanowią źródło tożsamości i poczucia przynależności. Wspólne picie, zażywanie, czy granie może oferować pozorne poczucie wspólnoty, akceptacji i zrozumienia, które dla osoby odizolowanej od „normalnego” społeczeństwa jest bezcenne. W takich przypadkach, nałóg nie tylko łagodzi ból, ale również wypełnia podstawową potrzebę społeczną, co wzmacnia jego rolę w subiektywnym odczuwaniu jakości życia.

Z psychologicznego punktu widzenia, kluczowe jest zrozumienie, że nałóg jest często symptomem głębszych, nierozwiązanych problemów. Może być próbą zapełnienia wewnętrznej pustki, ucieczką od odpowiedzialności, sposobem na radzenie sobie z niską samooceną, czy konsekwencją traumatycznych doświadczeń. W takich okolicznościach, walka z nałogiem bez zajęcia się jego korzeniami jest jak leczenie objawów bez diagnozowania choroby. Dopóki te podstawowe potrzeby i rany nie zostaną uleczone, nałóg, mimo swoich dewastujących skutków, będzie postrzegany jako źródło (patologicznej) „jakości życia”, a jego odrzucenie będzie równoznaczne z powrotem do cierpienia, z którego osoba próbowała uciec.

Cytat Majewskiego jest głębokim przypomnieniem, że ludzkie doświadczenie „jakości” jest niezwykle złożone i często sprzeczne z obiektywnymi miarami, odzwierciedlającymi głębokie rany i mechanizmy radzenia sobie z nimi.