
Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył. No... trochem świństwa od siebie dołożył.
Humorystyczna refleksja nad ludzką naturą: stworzeni przez Boga, ale z wolnością dodawania własnych, niedoskonałych, lecz autentycznych cech.
Filozoficzno-Psychologiczna Analiza Cytatu Jan Sztaudyngera
Cytat Jana Sztaudyngera, „Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył. No… trochem świństwa od siebie dołożył.”, to niezwykle trafna i humorystyczna, a zarazem głęboka refleksja nad naturą ludzkiej tożsamości, wolności oraz relacji między predestynacją a wolnym wyborem.
Z perspektywy filozoficznej, pierwsza część zdania, „Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył”, odwołuje się do koncepcji istnienia z natury, czyli bycia ukształtowanym przez siły zewnętrzne, transcendentne lub genetyczne. W tym ujęciu, człowiek jest produktem pewnej pierwotnej formy, obdarzonej określonymi cechami, talentami i predyspozycjami. W kontekście religijnym, oznacza to przyjęcie Bożej interwencji w proces tworzenia, gdzie każda jednostka jest unikalnym dziełem Stwórcy.

W świecie, który każe Ci być kimś, odważ się być sobą.
Radykalna samoakceptacja to zaproszenie do wewnętrznej wolności.
Zobacz, czym jest i jak wiele może Ci dać!
Druga część, „No... trochem świństwa od siebie dołożył”, jest kluczowa dla psychologicznej interpretacji. Humorystyczne słowo „świństwo” symbolizuje tu całe spektrum ludzkich niedoskonałości: wady, słabości, błędy, grzechy, a nawet te mniej chlubne aspekty osobowości, które kształtują się w procesie samodzielnego rozwoju i interakcji ze światem. Sztaudynger nie umniejsza tu roli Boga jako Stwórcy, a raczej podkreśla autonomię człowieka w procesie samostanowienia. To właśnie przez ów dodatek „od siebie” jednostka staje się prawdziwie wolna, ponosząc odpowiedzialność za swoje wybory i czyny.
Psychologicznie, cytat ten dotyka esencji psychodynamiki. Pierwotne „stworzenie” to nasza natura biologiczna i wrodzone temperamenty. „Świństwo od siebie” to warstwa nabyta – ukształtowana przez doświadczenia życiowe, wpływ środowiska, wychowanie, kulturowe normy, a przede wszystkim przez własne decyzje i interpretacje świata. Jest to nasz personalny wkład w naszą tożsamość, często naznaczony próbami i błędami, które ostatecznie budują skomplikowany, niejednolity obraz „ja”. To zdanie jest metaforą dla rozwoju osobowości, w której pierwotny „projekt” Stwórcy jest modyfikowany i uzupełniany przez indywidualne dążenia i potknięcia. Sztaudynger z humorem podsumowuje fakt, że nikt z nas nie jest idealny i to właśnie nasze „niedoskonałości” często czynią nas autentycznymi i wyjątkowymi.