
Kiedy bierzemy życie we własne ręce, dzieje się rzecz straszna: nie ma na kogo zwalić winy.
Przyjęcie odpowiedzialności za życie jest przerażające, bo usuwa wygodną opcję obarczania innych winą za nasze niepowodzenia.
Cytat Erica Jong trafia w sedno fundamentalnego konfliktu ludzkiej egzystencji – pragnienia autonomii z jednoczesnym lękiem przed nią. Gdy decydujemy się na przejęcie kontroli nad własnym życiem, opuszczamy komfortową, choć często iluzoryczną, strefę bierności, gdzie to zewnętrze okoliczności, inni ludzie, czy nawet „przeznaczenie” pełniły rolę kozła ofiarnego.
Filozoficzne Implikacje
Z perspektywy filozoficznej, cytat ten odnosi się do egzystencjalistycznego postulatu wolności i odpowiedzialności. Sartre, na przykład, twierdził, że człowiek jest skazany na wolność, co oznacza, że zawsze ponosi odpowiedzialność za swoje wybory, nawet jeśli stara się jej unikać. Kiedy świadomie „bierzemy życie we własne ręce”, stajemy się w pełni autorami własnego losu, a tym samym jedynymi, którzy ponoszą konsekwencje swoich decyzji. Znika fikcja, że to los nas pokarał, czy że czyjaś wina doprowadziła do naszego niepowodzenia. Oto, co Jong nazywa „straszną rzeczą” – to moment, w którym iluzja niewinności rozpada się, a my stajemy twarzą w twarz z naszą własną, niepodważalną odpowiedzialnością.

Ranisz siebie, bo chronisz
wewnętrzne dziecko?
To ta odrzucona część Ciebie, która wciąż czeka na poczucie bezpieczeństwa, uznanie i miłość. I tylko Ty możesz ją nimi obdarzyć🤍

Czy wiesz, że relacje z matką są kanwą
dla wszystkich innych relacji, jakie nawiązujesz w życiu?
Poznaj mechanizmy, które kształtują Cię od dzieciństwa.
Odzyskaj władzę nad sobą i stwórz przestrzeń dla nowych relacji – z matką, córką, światem i samą sobą 🤍
Psychologiczne Konsekwencje
Psychologicznie, cytat ten dotyka głębokich mechanizmów obronnych i potrzeb. Potrzeba przypisywania winy zewnętrznym czynnikom jest silnie zakorzeniona w ludzkiej psychice. Pozwala nam chronić nasze poczucie wartości, unikać lęku przed porażką i utrzymywać pozytywny obraz siebie. Jest to forma zredukowania dysonansu poznawczego. Kiedy jednak przejmujemy stery, zrzekamy się tego mechanizmu. Wówczas każda trudność, każdy błąd, każda porażka, staje się naszą własną, wyłączną odpowiedzialnością. To może prowadzić do silnego lęku, poczucia przytłoczenia, a nawet do kryzysu tożsamości, w którym musimy zredefiniować nasze rozumienie siebie i swojej roli w świecie. Z drugiej strony, jest to również droga do prawdziwego rozwoju i osiągnięcia wewnętrznej wolności – tylko poprzez pełne przyjęcie odpowiedzialności za nasze życie, możemy je kształtować w sposób autentyczny i satysfakcjonujący.