
Na ogół jednak lepsi są ludzie, co o sławie nie myślą, ale zadowoleni są z tego, że są lubiani i szanowani choćby w niewielkim gronie przyjaciół i bliskich.
Ludzie ceniący autentyczny szacunek bliskich są psychologicznie zdrowsi i szczęśliwsi niż dążący do nietrwałej sławy, zaspokajając podstawowe potrzeby społeczne.
Filozoficzno-Psychologiczne Rozważanie nad "Sławą" i "Lubieniem"
Cytat Leszka Kołakowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich filozofów, trafnie uchwytuje subtelne, a zarazem głębokie rozróżnienie w ludzkich dążeniach. Kołakowski nie neguje wartości osiągnięć czy uznania, ale stawia je w kontekście, który psychologicznie jest znacznie bardziej stabilny i zdrowy. Mówiąc o „ludziach, co o sławie nie myślą, ale zadowoleni są z tego, że są lubiani i szanowani choćby w niewielkim gronie przyjaciół i bliskich”, wskazuje na priorytety, które sprzyjają autentycznemu dobrostanowi.
Z perspektywy psychologii humanistycznej i pozytywnej, to rozróżnienie odnosi się do fundamentalnych potrzeb. Sława, rozumiana jako szerokie, często anonimowe uznanie, jest zewnętrznym wskaźnikiem wartości. Oparta jest na zmiennych i często powierzchownych ocenach innych, co czyni ją niestabilnym źródłem samopoczucia. Dążenie do sławy może prowadzić do ciągłego poszukiwania aprobaty, porównywania się z innymi i lęku przed jej utratą, co w psychologii nazywamy lękiem przed oceną lub zewnętrzną walidacją. Skupienie na zewnętrznych wskaźnikach sukcesu, tak jak w teorii autodeterminacji Deciego i Ryana, rzadko prowadzi do trwałego spełnienia. Zamiast tego może generować presję i wypalenie.
Natomiast pragnienie bycia „lubianym i szanowanym choćby w niewielkim gronie przyjaciół i bliskich” odwołuje się do głębszych, bardziej podstawowych potrzeb ludzkich: potrzeby przynależności, miłości, akceptacji i uznania w bliskich relacjach, co Abraham Maslow umieścił w swojej hierarchii potrzeb. Te potrzeby są zaspokajane poprzez autentyczne, wzajemne interakcje, które budują silne więzi społeczne. Prawdziwa akceptacja w wąskim kręgu, oparta na wzajemnym szacunku i zrozumieniu, dostarcza poczucia bezpieczeństwa, wsparcia i wartości. W kontekście psychologii społecznej i ewolucyjnej, przynależność do grupy była i jest kluczowa dla przetrwania i dobrostanu jednostki. Solidne relacje oferują bufor przed stresem i samotnością, wspierają rozwój osobisty i zapewniają poczucie sensu.
Kołakowski podkreśla, że ludzie zadowoleni z bliskich relacji są „lepsi” – niekoniecznie w sensie moralnym, ale psychologicznym. Są lepiej zaadaptowani, spokojniejsi i bardziej samowystarczalni emocjonalnie. Ich poczucie wartości nie wisi na cienkiej nici publicznego uznania, ale jest zakorzenione w solidnym gruncie bliskich więzi. To prowadzi do większej autentyczności i spójności Ja, gdyż nie muszą oni stale dostosowywać się do oczekiwań mas.
W istocie, Kołakowski zaprasza nas do refleksji nad tym, co naprawdę ma znaczenie w życiu. Czy jest to efemeryczna sława, która może przynieść chwilowe zadowolenie, ale często skrywa głęboką pustkę, czy też głębokie, trwałe więzi, które wspierają nas w dobrych i złych chwilach i dostarczają prawdziwego poczucia wartości i sensu. Odpowiedź filozoficzna i psychologiczna jest spójna: to drugie jest fundamentem prawdziwego, trwałego szczęścia.