
Na początku mówimy mężczyznom, co im zawdzięczamy, na końcu wypominamy, co przez nich straciłyśmy.
Kobiety idealizują relacje, a po rozczarowaniu reinterpretują minione wydarzenia jako straty, wypominając je, by odzyskać poczucie kontroli.
Cytat Lidii Jasińskiej doskonale uchwycił złożoność relacji międzyludzkich, a zwłaszcza dynamikę, jaka często zachodzi w związkach heteroseksualnych z perspektywy kobiecej. Z psychologicznego punktu widzenia, odzwierciedla on transformację percepcji i emocji w zależności od etapu relacji i jej konsekwencji dla własnego poczucia wartości i tożsamości.
Na początku relacji kobiety często doświadczają i werbalizują poczucie wdzięczności. Wynika to z potrzeby bezpieczeństwa, akceptacji, miłości i spełnienia, które mężczyzna (partner) zdaje się oferować. To jest faza „idealizacji”, gdzie potencjał i obietnice wspólnej przyszłości są na pierwszym planie. Mężczyzna jest postrzegany jako źródło zasobów – emocjonalnych, społecznych, a czasem materialnych – które wzbogacają życie kobiety. Może to także odzwierciedlać iluzję pozytywną, gdzie skupiamy się na zaletach i bagatelizujemy wady, w nadziei na trwałe szczęście.

Przeszłość kształtuje Twoje relacje, dorosłe wybory i poczucie własnej wartości. Czas je uzdrowić 🤍
W miarę rozwoju relacji, a zwłaszcza w jej końcowej fazie, kiedy pojawiają się rozczarowania, braki, a czasem ból, perspektywa ulega diametralnej zmianie. Wdzięczność ustępuje miejsca rozgoryczeniu i pretensjom. To, co na początku było postrzegane jako zysk, teraz jest widziane jako strata. Strata czasu, energii, marzeń, a często także części własnej tożsamości, którą kobieta mogła poświęcić dla związku. Tutaj wchodzi w grę dysonans poznawczy: aby uzasadnić poniesione „koszty”, umysł często reinterpretuje minione wydarzenia, skupiając się na negatywnych aspektach i obwiniając drugą stronę. Psychologia ewolucyjna mogłaby zasugerować, że to również mechanizm obronny, mający na celu ochronę własnych zasobów i przygotowanie się do przyszłych interakcji. Wypominanie jest formą emocjonalnego rozliczenia, próbą odzyskania kontroli i potwierdzenia własnej krzywdy, a także swego rodzaju komunikatem na temat niespełnionych obietnic – zarówno tych wyrażonych, jak i tych domyślnych, wynikających z powszechnych oczekiwań społecznych dotyczących ról płciowych.
Cytat ten ujmuje więc cykl nadziei, inwestycji, a ostatecznie rewaluacji i rozczarowania, który jest nierozerwalnie związany z naturą ludzkich związków, często podkreślając asymetrię percepcyjną między partnerami.