
Optymista nie martwi się starością, bo wie, że ona kiedyś się skończy.
Optymista akceptuje przemijanie, rozumiejąc śmierć jako naturalne zakończenie starości, co pozwala mu żyć bez lęku.
Cytat Lidii Jasińskiej, „Optymista nie martwi się starością, bo wie, że ona kiedyś się skończy”, na pierwszy rzut oka może wydawać się paradoksalny. Jak bowiem można nie martwić się starością, jeśli jej nieuniknionym finałem jest śmierć? Klucz do zrozumienia leży w głębszej analizie psychologicznej postawy optymistycznej oraz pojęcia samej „starości”.
Z psychologicznego punktu widzenia, optymizm to nie ślepa wiara w pozytywne zakończenia, ale raczej sposób przetwarzania informacji i radzenia sobie z wyzwaniami życiowymi. Optymista, w odróżnieniu od pesymisty, ma tendencję do przypisywania pozytywnym zdarzeniom przyczyn wewnętrznych i trwałych, a negatywnym – zewnętrznych i tymczasowych. W kontekście starości, optymista nie neguje jej istnienia czy towarzyszących jej zmian fizjologicznych. Raczej, jego perspektywa pozwala mu inaczej interpretować te procesy.
Sformułowanie „ona kiedyś się skończy” jest potężnym wyzwaniem dla naszej konwencjonalnej percepcji przemijania. Zazwyczaj śmierć jest postrzegana jako koniec życia, a tym samym koniec „starości”. Jednak dla optymisty, ta perspektywa może oznaczać coś więcej niż tylko fizyczne ustanie. Może to być akceptacja cyklu życia i śmierci jako naturalnego procesu, a nie wyłącznie jako zagrożenia czy straty. Optymista może koncentrować się na wartości samego doświadczania życia, niezależnie od jego fazy. W pewnym sensie, śmierć jest postrzegana nie jako klęska, ale jako integralna część egzystencji, która ostatecznie „kończy” samą fazę starości, co dla optymisty może być równoznaczne z zakończeniem pewnego etapu, a nie z unicestwieniem. To podejście wiąże się z filozofią egzystencjalną, która podkreśla akceptację skończoności ludzkiego życia jako warunku autentycznego istnienia.
Dodatkowo, lęk przed starością często wynika z obaw przed utratą autonomii, chorobami, samotnością czy utratą sensu życia. Optymista, dzięki swojej orientacji na zasoby i elastyczności myślenia, może rekonceptualizować wyzwania starości jako okazje do rozwoju, nauki czy przekazywania doświadczenia. Finał – „kiedyś się skończy” – staje się wtedy nie końcem sensu, ale naturalnym domknięciem pewnego etapu, co pozwala mu na przeżywanie teraźniejszości starości z mniejszym lękiem i większą świadomością jej wartości.
W gruncie rzeczy, cytat Lidii Jasińskiej odzwierciedla głęboką psychologiczną strategię radzenia sobie z nieuchronnością przemijania. Optymista nie ignoruje starości, ale redefiniuje jej koniec jako naturalne i akceptowalne dopełnienie, co chroni go przed paraliżującym lękiem przed tym, co nieuniknione, pozwalając mu żyć pełniej i spokojniej w każdym etapie życia, włączając w to również starość. To metafora akceptacji, odpuszczania i zaufania do naturalnego biegu zdarzeń.