
Prawda zawsze wychodzi na wierzch, dlatego zaraz musi dawać nura.
Ludzie często tłumią i unikają niewygodnej prawdy, stosując mechanizmy obronne, aby utrzymać komfort psychiczny i spójność własnych przekonań.
Cytat Stanisława Jerzego Leca, z pozoru paradoksalny, dotyka głębokich warstw ludzkiej psychiki i dynamiki społecznej. Kiedy Lec mówi, że „Prawda zawsze wychodzi na wierzch, dlatego zaraz musi dawać nura”, nie jest to bynajmniej zaprzeczenie mocy prawdy, lecz tragikomiczne spostrzeżenie o mechanizmach radzenia sobie z nią – lub raczej unikania jej – w świecie. Z perspektywy psychologicznej, ten „nurek” prawdy jest wyrazem fundamentalnych ludzkich obron. Ludzie często wolą iluzję stabilności i komfortu niż bolesną konfrontację z rzeczywistością. Prawda, zwłaszcza ta niewygodna, może być zagrożeniem dla naszego poczucia własnej wartości, dla ugruntowanych przekonań, dla relacji społecznych, a nawet dla całych systemów politycznych czy ideologicznych.
Mechanizmy Obronne
Kiedy prawda „wychodzi na wierzch”, uruchamia potężne mechanizmy psychologiczne. Może to być wyparcie, racjonalizacja, projekcja, czy nawet jawne kłamstwo – wszystko po to, aby zanurzyć ją z powrotem. Ludzie unikają bólu poznawczego, czyli dysonansu powstającego, gdy nowa informacja (prawda) koliduje z już istniejącymi przekonaniami. Ten „nurkujący” efekt prawdy jest zatem procesem aktywnego i często nieświadomego jej tłumienia, bagatelizowania, lub redefinicji, aby pasowała do preferowanych narracji. W skali mikro, w relacjach interpersonalnych, niewygodna prawda o zdradzie, toksyczności czy egoizmie może być szybko ukrywana pod płaszczykiem usprawiedliwień, winy przerzucanej na drugiego, bądź amnezji. W skali makro, w polityce czy historii, niewygodne fakty są często przeredagowywane, cenzurowane, a nawet całkowicie negowane, dając prawdzie jedynie chwilową szansę na ukazanie się, zanim zostanie ponownie zanurzona w odmęty niepamięci lub wygodnej fikcji.
Prawda jako Zagrożenie
Krótkie ukazanie się prawdy, zanim „da nura”, symbolizuje jej nieuchronność, lecz jednocześnie słabość w konfrontacji z ludzką potrzebą utrzymania iluzji. Jest to tragizm ludzkiego losu – dążenia do prawdy, a jednocześnie lęku przed jej konsekwencjami. Lec, z iście satyrycznym zacięciem, ujawnia paradoks ludzkiej natury: z jednej strony pragniemy wiedzieć, z drugiej strony boimy się tego, co możemy odkryć. Zatem „nurek” prawdy nie jest jej porażką, lecz dowodem na jej siłę – tak wielką, że wymaga potężnych wysiłków, by ją ukryć. W konsekwencji tego, nawet kiedy prawda się pojawia, jej istnienie jest często efemeryczne, zanim zostanie zepchnięta z powrotem w cień, by nie zakłócać porządku, komfortu czy władzy.