
Sława zdobyta intelektualnymi zasługami rozpływa się dziwnie szybko przy osobistym poznaniu jej nosicieli.
Sława intelektualna idealizowana z dystansu rozsypuje się, gdy codzienne poznanie ujawnia ludzkie niedoskonałości, burząc nasze projekcje.
Citat Roberta Musila „Sława zdobyta intelektualnymi zasługami rozpływa się dziwnie szybko przy osobistym poznaniu jej nosicieli” dotyka niezwykle subtelnego, a jednocześnie potężnego mechanizmu psychologicznego, który leży u podstaw naszych interakcji społecznych i percepcji innych. Kluczem do zrozumienia tego zjawiska jest rozdźwięk między idealizowaną projekcją a rzeczywistością, co Musil doskonale uchwycił.
Pierwszy aspekt tego zjawiska wiąże się z efektem aureoli. Kiedy ktoś zdobywa sławę dzięki swoim intelektualnym zasługom – czy to w nauce, sztuce, filozofii czy jakiejkolwiek innej dziedzinie wymagającej bystrości umysłu – często tworzymy wokół tej osoby pewnego rodzaju mentalną aureolę. Zakładamy, że skoro jest wybitna w jednej dziedzinie, to musi być również wysoce rozwinięta i godna podziwu w innych aspektach życia, takich jak osobowość, etyka czy umiejętności interpersonalne. Ta idealizacja jest naturalnym procesem, który pomaga nam upraszczać świat i budować spójny obraz rzeczywistości. Obraz ten jest jednak często odrealniony, zbudowany na fragmentarycznych danych i naszych własnych fantazjach.
Kolejnym elementem jest rozczarowanie de-idealizacją. Kiedy dochodzi do „osobistego poznania” tej osoby, nasza idealizacja zderza się z prozą życia. Odkrywamy, że wybitny intelektualista jest człowiekiem z krwi i kości, z wszystkimi ludzkimi wadami, dziwactwami, słabościami i, co najważniejsze, z brakiem doskonałości, której oczekiwaliśmy. Może być nieśmiały, nudny, arogancki, niezdarny społecznie, a nawet po prostu… zwyczajny. To zderzenie z rzeczywistością jest bolesne, ponieważ burzy nasz misternie zbudowany obraz. Sława, która istniała w naszej wyobraźni, jako coś absolutnego i wszechogarniającego, nagle staje się jedynie specjalistyczną kompetencją, odizolowaną od reszty bytu. Zamiast podziwu, pojawia się rozczarowanie, a nawet pewien rodzaj osądu – osądu, że osoba ta nie spełniła naszych wygórowanych, często nieświadomych oczekiwań.
Wreszcie, Musil dotyka tematu projekcji i transferu. Często to, co podziwiamy w osobach sławnych, to tak naprawdę nasze własne aspiracje, marzenia i ideały, które w nich projicujemy. Kiedy poznajemy ich osobiście, ta projekcja się rozpada, a my stajemy twarzą w twarz z faktem, że nasze wyobrażenia miały więcej wspólnego z nami niż z autonomiczną tożsamością podziwianej osoby. Sława intelektualna, choć obiektywnie istniejąca, zyskuje na mocy poprzez subiektywną percepcję i projekcję, która jednak jest bardzo krucha w obliczu bliskiego kontaktu.