
Ten, kto za młodu chce być nadczłowiekiem, na starość żałuje, że nie był tylko człowiekiem.
Młodzieńcze dążenie do perfekcji wiedzie do żalu; akceptacja ludzkich ograniczeń przynosi spokój i spełnienie w starości.
Cytat Andrzeja Majewskiego dotyka fundamentalnego dylematu ludzkiego dążenia do doskonałości i jego konsekwencji w cyklu życia. Mówi o paradoksie, w którym intensywna, młodzieńcza potrzeba bycia „nadczłowiekiem” – jednostką wybitną, ponadprzeciętną, wręcz boską – prowadzi do głębokiego żalu w późniejszym życiu. Psychologicznie, fraza „chce być nadczłowiekiem” odnosi się do przejawów narcyzmu, perfekcjonizmu i idealizmu, które często charakteryzują wczesną dorosłość.
W młodości, pod wpływem społecznej presji sukcesu, nierozwiniętej jeszcze tożsamości i naturalnej, ewolucyjnej potrzeby wyróżnienia się, wielu młodych ludzi dąży do osiągnięć, które dalece przekraczają granice typowej egzystencji. Pojęcie „nadczłowieka” może oznaczać pragnienie nieograniczonej mocy, wiedzy, piękna czy statusu. To dążenie jest często podsycane przez iluzoryczne przekonanie o własnej wszechmocy i niskiej tolerancji na porażki czy niedoskonałości. Brak akceptacji ludzkich ograniczeń i ucieczka od nich stają się główną motywacją. W efekcie, życie jest postrzegane jako nieustanna walka o przekroczenie własnych barier, zamiast akceptacji siebie i otaczającego świata.
Kluczowe jest zrozumienie, dlaczego to dążenie do „nadczłowieczeństwa” prowadzi do żalu na starość. W późniejszym etapie życia, perspektywa zmienia się. Następuje konfrontacja z realnością, utratami, chorobami, ograniczeniami fizycznymi i mentalnymi. Dotychczasowy sposób budowania wartości oparty na zewnętrznych osiągnięciach i perfekcjonizmie okazuje się niewystarczający. Żal pojawia się z powodu nieprzeżytego życia w pełni, z powodu utraty autentycznego bycia człowiekiem – z jego słabościami, radościami, bliskością i prostotą. Bycie „tylko człowiekiem” staje się wtedy synonimem bycia sobą, akceptacji swoich ograniczeń, ale i celebracji codzienności, relacji międzyludzkich i wewnętrznego spokoju. Dążenie do perfekcji odebrało możliwość doświadczania prawdziwej natury egzystencji, która nie opiera się na nieustannym przekraczaniu granic, lecz na ich łagodnym akceptowaniu. W tym kontekście, cytat Majewskiego jest przypomnieniem o wartości umiaru, samoakceptacji i czerpania radości z bycia po prostu ludzkim, z całej złożoności i niedoskonałości, jakie się z tym wiążą.