
Współczesnym człowiekiem jest w stanie wstrząsnąć już tylko porządne trzęsienie ziemi.
Apatia wynikająca z przesytu bodźcami sprawia, że tylko kataklizm (trzęsienie ziemi) jest zdolny wywołać w człowieku głęboki, egzystencjalny wstrząs.
Apatia i przesyt bodźcami
Cytat Andrzeja Majewskiego uderza w sedno współczesnego egzystencjalnego kryzysu, diagnozując głębokie znieczulenie na bodźce. W epoce wszechobecnej informacji, cyfrowego szumu i nieustannej stymulacji, ludzka psychika zdaje się wypracować mechanizmy obronne prowadzące do
apatycznej obojętności. Codzienność bombarduje nas doniesieniami o katastrofach, niesprawiedliwościach i absurdach, a jednak rzadko kiedy wywołuje to autentyczny, głęboki wstrząs emocjonalny czy intelektualny. Przesyt bodźcami prowadzi do swego rodzaju psychicznego „przeciążenia”, gdzie nawet dramatyczne wydarzenia stają się kolejnym elementem informacyjnego strumienia, szybko ustępując miejsca nowym impulsom. To zjawisko, nazywane w psychologii
„znieczuleniem na cierpienie” lub
„zmęczeniem współczuciem”, sprawia, że do poruszenia wewnętrznego krajobrazu człowieka potrzebne jest coś absolutnie fundamentalnego, coś, co wykracza poza ramy codziennych doświadczeń i informacyjnego zgiełku.
Majewski wskazuje na
„trzęsienie ziemi” jako metaforę takiego właśnie fundamentalnego wstrząsu – wydarzenia o skali globalnej, nieuchronnie dotykającego każdego, burzącego dotychczasowy porządek i poczucie bezpieczeństwa. To nie tylko fizyczne zniszczenie, ale przede wszystkim
symboliczne tąpnięcie w fundamentach egzystencji. Takie wydarzenie narusza
homeostazę psychiczną, zmuszając do konfrontacji z własną śmiertelnością, kruchością życia i bezsilnością wobec sił natury lub losu. Wówczas systemy obronne słabną, a pierwotne emocje – strach, lęk, a także głębokie współczucie i potrzeba wspólnoty – mogą przebić się przez zaporę apatii, przywracając ludzkości zdolność do prawdziwej reakcji, do autentycznego doświadczenia wstrząsu. To właśnie w obliczu takiej skali zagrożenia, często paradoksalnie, odnajdujemy naszą głęboko ukrytą, autentyczną wrażliwość i podstawowe humanitarne wartości. To moment, w którym indywidualna egzystencja zostaje skonfrontowana z uniwersalnym doświadczeniem zagrożenia, co może prowadzić do przewartościowania dotychczasowych priorytetów i ponownego odkrycia sensu życia. To przebudzenie z letargu, wymuszone siłą większą niż codzienny szum.

Ranisz siebie, bo chronisz
wewnętrzne dziecko?
To ta odrzucona część Ciebie, która wciąż czeka na poczucie bezpieczeństwa, uznanie i miłość. I tylko Ty możesz ją nimi obdarzyć🤍

W świecie, który każe Ci być kimś, odważ się być sobą.
Radykalna samoakceptacja to zaproszenie do wewnętrznej wolności.
Zobacz, czym jest i jak wiele może Ci dać!