
Sądy istnieją nie po to, żeby oddać ludziom sprawiedliwość. Ale po to, aby dać im szansę na sprawiedliwość.
Sądy dają szansę na sprawiedliwość poprzez proces, nie gwarantując jej jako gotowego rezultatu.
Sądy nie gwarantują sprawiedliwości, lecz dają jej potencjalność.
Cytat z filmu „Werdykt” Franka Galvina, wypowiedziany przez bohatera, prawnika Franka Galvina, nie jest jedynie cynicznym spostrzeżeniem, lecz głęboką refleksją nad naturą systemu sprawiedliwości i ludzkiej percepcji. Psychologicznie, zdanie to uderza w samo serce naszych oczekiwań wobec prawa i instytucji. Ludzie, z natury, dążą do spójności, przewidywalności i sprawiedliwości pojmowanej jako osiągnięcie pewnego idealnego stanu. Kiedy doświadczają niesprawiedliwości, oczekują, że system sądowy skoryguje błąd, przywróci równowagę, a tym samym zaspokoi ich głębokie potrzeby psychologiczne – potrzebę bezpieczeństwa, uznania i porządku.
Słowa Galvina podważają tę idealistyczną wizję. System sądowy, ze swej natury, jest konstrukcją społeczną, operującą na zasadach dowodowych, proceduralnych i interpretacyjnych, a nie na moralnych imperatywach. Sądy nie są wszechwiedzącymi arbitrami prawdy absolutnej, ani też nie są w stanie wejrzeć w subiektywne doświadczenia każdej jednostki. Ich celem jest raczej stworzenie ram – procedur, reguł, możliwości – w których jednostki mogą dążyć do uzyskania sprawiedliwości, a nie jej otrzymać jako pewną, z góry określoną nagrodę. To rozróżnienie jest kluczowe z perspektywy psychologii poznawczej i społecznej. Oczekiwanie na „oddanie sprawiedliwości” zakłada pasywną rolę odbiorcy. „Danie szansy na sprawiedliwość” implikuje aktywny udział, wysiłek, walkę i niepewność.
Kluczowe jest tu także pojęcie percepcji sprawiedliwości, która często bywa bardziej subiektywna niż obiektywna. To, co jedna osoba uzna za sprawiedliwe, inna może postrzegać jako niesprawiedliwe. Sądy, operując na zasadach, starają się wyznaczyć granice tego, co jest prawnie dopuszczalne i akceptowalne, dając stronom możliwość przedstawienia swoich racji i przyjęcia udziału w procesie. Ostateczny „werdykt” jest rezultatem tego procesu, a nie absolutną prawdą moralną. Psychologicznie, zaakceptowanie tej interpretacji może być trudne, ponieważ wymaga rezygnacji z idealistycznych oczekiwań i przyjęcia bardziej realistycznego, a czasem bolesnego, obrazu ludzkich instytucji. Jest to jednak niezbędne do budowania dojrzałego i świadomego społeczeństwa, które rozumie ograniczenia systemu i własną rolę w dążeniu do sprawiedliwości.