
Każdy ptak w górze i każdy człowiek na ziemi wyobraża sobie, że idzie tam, dokąd chce. I dopiero ktoś stojący na boku widzi, że wszystkich razem pcha naprzód jakiś fatalny prąd, mocniejszy od ich przewidywań i pragnień. Może nawet ten sam, który unosi smugi iskier wydmuchniętych przez lokomotywę podczas nocy?... Błyszczą przez mgnienie oka, aby zgasnąć na całą wieczność, i to nazywa się życiem.
Cytat Prusa ukazuje złudzenie wolnej woli: sądzimy, że decydujemy, lecz potężny prąd pcha nas ku nieuchronnemu przemijaniu, niczym ulotne iskry życia.
Cytat Bolesława Prusa z „Lalki” jest głębokim komentarzem na temat percepcji wolnej woli i determinizmu, z perspektywy psychologicznej ujawniającym kruchość ludzkiego ego i iluzoryczność kontroli. Początkowe zdanie – „Każdy ptak w górze i każdy człowiek na ziemi wyobraża sobie, że idzie tam, dokąd chce” – idealnie oddaje psychologiczny mechanizm samopotwierdzenia i iluzji autonomii. Ludzki umysł, aby zachować spójność obrazu siebie i poczucie sensu, potrzebuje wierzyć, że jest sprawczym podmiotem swoich działań. Jest to fundamentalna potrzeba psychologiczna, zakorzeniona w konstrukcji ego, które dąży do spójności i przewidywalności. To dążenie do personalnej agencji jest siłą motywującą, ale jednocześnie może prowadzić do zaślepienia.
Dopowiedzenie: „I dopiero ktoś stojący na boku widzi, że wszystkich razem pcha naprzód jakiś fatalny prąd, mocniejszy od ich przewidywań i pragnień” wprowadza perspektywę obserwatora, kogoś, kto potrafi zdystansować się od subiektywnych doświadczeń i dostrzec szerszy wzorzec. Psychologicznie, ta „osoba stojąca na boku” może symbolizować samoświadomość, refleksję, a nawet proces terapeutyczny, w którym jednostka zaczyna dostrzegać nieświadome motywacje, społeczne uwarunkowania czy biologiczne imperatywy, które faktycznie kształtują jej życie. „Fatalny prąd” to metafora determinizmu – czy to społecznego, biologicznego, historycznego, czy wręcz egzystencjalnego. To poczucie bezsilności wobec potężniejszych sił może prowadzić do egzystencjalnego lęku, ale również do akceptacji i rezygnacji, co jest częstym etapem w procesie psychologicznego dojrzewania.
Porównanie do „smug iskier wydmuchniętych przez lokomotywę” i stwierdzenie, że „Błyszczą przez mgnienie oka, aby zgasnąć na całą wieczność, i to nazywa się życiem” uderza w samo serce ludzkiej egzystencji. Jest to metafora przemijania, ulotności życia i poszukiwania sensu w obliczu nieuchronnego końca. Iskry, choć piękne i widoczne, są jedynie efemerycznym przejawem większej, potężniejszej siły (lokomotywa – symbol postępu, technologii, ale też bezosobowej siły destrukcyjnej). Psychologicznie, ta refleksja może prowadzić do kryzysu egzystencjalnego, ale także do docenienia każdej chwili, koncentracji na „tu i teraz” lub poszukiwania głębszego sensu poza indywidualną egzystencją. Uświadomienie sobie ulotności życia może paradoksalnie wzmocnić pragnienie pozostawienia po sobie śladu, nadając sens działaniom, które w innym kontekście mogłyby się wydawać bezcelowe. Prus doskonale uchwycił tutaj napięcie między pragnieniem kontroli a wszechogarniającym poczuciem ograniczenia, które stanowi fundamentalny dylemat ludzkiego doświadczenia.