
Miłość spoczywa na dwóch filarach: poddaniu się i autonomii. Nasza potrzeba bycia razem istnieje obok naszej potrzeby oddzielności. Jedno nie istnieje bez drugiego.
Miłość to dynamiczna równowaga między potrzebą bliskości (poddania się) a zachowaniem indywidualności (autonomii), gdzie obie są niezbędne do zdrowej relacji.
Cytat Esther Perel, mówiący o miłości jako spoczywającej na filarach poddania i autonomii, stanowi esencję dynamicznej i często paradoksalnej natury ludzkich relacji. Jest to głęboko psychologiczna, a zarazem filozoficzna refleksja nad fundamentalnymi potrzebami człowieka w kontekście intymności.
Z perspektywy psychologii rozwojowej i teorii przywiązania, potrzeba bycia razem – czyli poddania się, bliskości, przynależności i zależności – jest pierwotna. Od niemowlęctwa dążymy do bezpiecznej więzi, która zapewnia poczucie ochrony i przynależności. To pragnienie fuzji, współdzielenia życia, intymności i rezygnacji z części własnego „ja” na rzecz „my”. W relacji romantycznej, poddanie to oznacza zaufanie, wrażliwość, otwartość na drugiego człowieka, ale również akceptację współzależności i wzajemnego wpływu.
Jednakże, równolegle istnieje równie silna, choć często ukrywana lub tłumiona, potrzeba autonomii. To dążenie do indywidualności, samostanowienia, utrzymania własnej tożsamości, pasji i przestrzeni osobistej. Psychologicznie, autonomia jest kluczowa dla zdrowego poczucia własnej wartości i zdolności do samorealizacji. Kiedy zanika, pojawia się ryzyko utraty siebie w relacji, co prowadzi do frustracji, poczucia uwięzienia lub utraty atrakcyjności dla partnera. Filozoficznie, autonomia odzwierciedla dążenie człowieka do wolności i niezależności, co jest podstawą ludzkiego doświadczenia.
Perel trafnie zauważa, że „jedno nie istnieje bez drugiego”. To nie jest wybór między byciem razem a byciem osobno, lecz ciągła, dynamiczna równowaga. Autentyczna bliskość nie może istnieć bez zdrowej autonomii, ponieważ prawdziwa intymność wymaga dwóch kompletnych, choć połączonych, jednostek. Poddanie się staje się wartościowe tylko wtedy, gdy jest wyborem świadomej i niezależnej osoby, a nie przymusem wynikającym z braku alternatyw czy lęku przed samotnością. Z drugiej strony, autonomia pozbawiona więzi prowadzi do izolacji i samotności. Miłość to sztuka oscylowania między tymi biegunami, uznając, że zarówno momenty bliskości i jedności, jak i przestrzeni dla indywidualnego wzrostu, są niezbędne dla przetrwania i rozwoju relacji.
Psychologiczne znaczenie tkwi w rozpoznaniu, że pary, które potrafią utrzymać tę delikatną równowagę, są bardziej odporne na kryzysy i bardziej satysfakcjonują. Obejmuje to negocjowanie granic, szanowanie wzajemnych potrzeb, akceptowanie paradoksu, że czasem dążenie do własnych celów może paradoksalnie wzmocnić relację, poprzez wniesienie nowych doświadczeń i energii do wspólnego świata. Rozumienie tego dylematu pozwala partnerom na świadome budowanie relacji, która jest jednocześnie bezpieczną przystanią i trampoliną do osobistego rozwoju.