
Potrzeba bliskości nigdy nie powinna zamieniać się w rozpaczliwe poszukiwanie partnera, bo to nie ma szans skończyć się dobrze. Ani dla nas, ani dla potencjalnego partnera, którego zwyczajnie traktujemy w tej sytuacji jak narzędzie do osiągnięcia celu. To obok miłości nawet nie stoi…
Rozpaczliwe poszukiwanie partnera to lęk, instrumentalne traktowanie innych, prowadzące do dysfunkcyjnych relacji pozbawionych miłości i wzajemności.
Filozoficzno-Psychologiczna Analiza Cytatu Roberta Rutkowskiego
Cytat Roberta Rutkowskiego porusza fundamentalny aspekt ludzkiej kondycji – potrzebę bliskości i zakłócenia, które mogą wyniknąć z jej patologicznego zaspokajania. Z psychologicznego punktu widzenia, odzwierciedla on mechanizmy obronne i adaptacyjne, które, jeśli są błędnie interpretowane lub stosowane, prowadzą do dysfunkcyjnych wzorców relacji. Pragnienie bliskości jest jedną z podstawowych potrzeb psychologicznych, zakorzenioną w teorii przywiązania Johna Bowlby'ego i instynktach stadnych człowieka. Jest to zdrowa i adaptacyjna potrzeba, kluczowa dla rozwoju poczucia bezpieczeństwa, przynależności i akceptacji.
Jednakże, gdy ta potrzeba przekształca się w „rozpaczliwe poszukiwanie partnera”, obserwujemy przejście od zdrowego pragnienia do neurotycznej kompulsji. „Rozpaczliwość” wskazuje na lęk przed samotnością, brakiem poczucia własnej wartości lub wręcz poczucie deficytu, który jednostka próbuje wypełnić zewnętrznym obiektem – w tym przypadku, partnerem. To jest moment, w którym psychologia humanistyczna, z Carlem Rogersem na czele, zwróciłaby uwagę na brak bezwarunkowej akceptacji siebie i na próbę uzależnienia własnego szczęścia od drugiej osoby. Filozoficznie, można to interpretować jako utratę autonomii i podmiotowości, gdzie jednostka przestaje być celem samym w sobie, a staje się jedynie środkiem do osiągnięcia stanu ukojenia lub spełnienia. Taki stan często prowadzi do błędnego koła, gdzie każde niepowodzenie w znalezieniu partnera pogłębia poczucie beznadziei i wzmacnia rozpaczliwe poszukiwania.
Kluczowe w cytacie jest stwierdzenie, że takie podejście „nie ma szans skończyć się dobrze. Ani dla nas, ani dla potencjalnego partnera”. Dla osoby poszukującej, relacja zbudowana na rozpaczy i lęku przed samotnością nie jest relacją opartą na autentycznym pragnieniu bycia z drugim człowiekiem, ale na próbie ucieczki od własnych wewnętrznych deficytów. To prowadzi do niestabilności, braku satysfakcji i ciągłego poczucia niespełnienia, nawet jeśli partner zostanie znaleziony. Dla potencjalnego partnera, sytuacja jest jeszcze bardziej obciążająca. Stwierdzenie, że jest on „traktowany jak narzędzie do osiągnięcia celu”, jest druzgocące i trafne. W psychologii, takie instrumentalne podejście do innej osoby jest zaprzeczeniem etyki interpersonalnej i podstawowych zasad szacunku. Partner nie jest postrzegany jako równoprawna istota z własnymi potrzebami, uczuciami i autonomią, lecz jako obiekt, który ma zaspokoić czyjeś pragnienia – rodzaj psychologicznej protezy. To prowadzi do manipulacji, braku empatii i ogólnie, do relacji pozbawionej prawdziwej intymności i wzajemności. Taki związek jest z góry skazany na niepowodzenie, ponieważ nie ma w nim miejsca na autentyczną miłość, która – jak słusznie zauważa autor – „nawet obok tego nie stoi”, bo prawdziwa miłość opiera się na szacunku, autonomii obu stron i bezinteresownym pragnieniu dobra drugiej osoby, a nie na rozpaczliwym instrumentalizowaniu.