
A prawda jest taka, że tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono, i naprawdę nie mamy pojęcia, czy coś byśmy zrobili, czy nie, gdybyśmy naprawdę byli w podobnej sytuacji (bo nasza perspektywa jest zupełnie inna).
Nie znamy w pełni siebie, dopóki życie nas nie przetestuje; nasza samoocena jest iluzoryczna bez realnych wyzwań.
Zrozumienie Ludzkiej Kondycji: Ile Naprawdę o Sobie Wiemy?
Cytat Agnieszki Kozak uderza w samo serce ludzkiej samoświadomości i złożoności psychiki. Podkreśla fundamentalną prawdę, że nasze postrzeganie siebie jest często iluzoryczne i głęboko ograniczone przez brak doświadczeń w sytuacjach granicznych. Mówiąc
„tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono”
, autorka wskazuje na koncepcję
„ja poznanego”
(ang. known self) kontra
„ja potencjalnego”
(ang. potential self). To, co wydaje nam się naszymi cechami – odwaga, moralność, wytrzymałość – jest w dużej mierze konstruktem opartym na dotychczasowych, zazwyczaj stabilnych warunkach życiowych. W psychologii, szczególnie w nurcie poznawczym i behawioralnym, podkreśla się, że nasze reakcje, decyzje i przekonania o sobie są silnie sprzężone z kontekstem. Z tego względu, w obliczu ekstremalnego stresu, zagrożenia czy niespodziewanego wyzwania, nasze schematy poznawcze i wyuczone strategie radzenia sobie mogą okazać się niewystarczające lub wręcz nieadekwatne.
Kwestia tego, czy
„coś byśmy zrobili, czy nie, gdybyśmy naprawdę byli w podobnej sytuacji”
, dotyka fundamentalnego problemu projekcji i egotyzmu atrybucyjnego. Ludzie mają tendencję do przypisywania sobie pozytywnych cech i intencji, wierząc, że w trudnej sytuacji zachowaliby się heroicznie, moralnie czy altruistycznie. Jest to swego rodzaju mechanizm obronny, podtrzymujący pozytywną samoocenę. Jednakże psychologia społeczna, poprzez eksperymenty takie jak stanfordzki eksperyment więzienny Zimbardo czy badania Milgrama nad posłuszeństwem, wielokrotnie dowiodła, że czynniki sytuacyjne – presja grupy, autorytet, role społeczne – mogą mieć kolosalny wpływ na ludzkie zachowanie, często w sposób sprzeczny z deklarowanymi wartościami czy przekonaniami.
„Nasza perspektywa jest zupełnie inna”
w tym kontekście to klucz do zrozumienia psychologicznego oddalenia od rzeczywistości. Siedząc bezpiecznie w fotelu, łatwo jest oceniać innych i przewidywać własne reakcje. Nie jesteśmy jednak w stanie w pełni symulować emocjonalnego i poznawczego obciążenia, jakie niesie ze sobą realne zagrożenie czy kryzys. Nasze zdolności do empatii i wyobraźni są ograniczone, a co najważniejsze, brakuje nam
doświadczenia cielesnego
i
emocjonalnego
danej sytuacji. Neuronauki pokazują, że procesy decyzyjne i zachowania w sytuacjach stresowych są regulowane przez układy limbiczne i reakcje „walcz lub uciekaj”, które pomijają racjonalną analizę. Zatem, dopóki nie znajdziemy się w prawdziwym wirze wydarzeń, nasza wiedza o sobie pozostaje teoretyczna, potencjalna, a nie rzeczywista i sprawdzona.