
Wybieramy śmierć za życia, zamiast życia, które jest tu i teraz.
Uciekamy od życia w pełni (tu i teraz) w 'śmierć' apatii i unikania, bo boimy się konfrontacji z wolnością i odpowiedzialnością.
Cytat Agnieszki Kozak, „Wybieramy śmierć za życia, zamiast życia, które jest tu i teraz”, dotyka sedna egzystencjalnego dylematu, z którym mierzy się współczesny człowiek. Z psychologicznego punktu widzenia „śmierć za życia” nie oznacza dosłownego braku pulsu, lecz stan uśpienia, apatii, rezygnacji z aktywnego uczestnictwa w własnej egzystencji. Jest to wybór unikania pełnego zaangażowania w teraźniejszość, ucieczka od konfrontacji z własnymi emocjami, potrzebami i wyzwaniami. Preferujemy iluzoryczne bezpieczeństwo strefy komfortu, nawet jeśli jest ona klaustrofobiczna i pozbawiona prawdziwej radości i sensu. To odzwierciedla mechanizmy obronne, które mają nas chronić przed bólem, rozczarowaniem, ale także przed odpowiedzialnością za własne wybory i ich konsekwencje.
Filozoficznie, „śmierć za życia” można interpretować jako negację wolności i autentyczności. Wybieramy wówczas bycie obiektem, a nie podmiotem własnego życia, pozwalając, by to zewnętrzne okoliczności, oczekiwania innych, czy też wewnętrzne lęki dyktowały nasz byt. Jest to forma samobójstwa egzystencjalnego, w której porzucamy swój potencjał rozwoju, transformacji i manifestacji siebie w świecie. Lęk przed nieznanym, przed zmianą, przed odrzuceniem, a nawet przed sukcesem, często paraliżuje i prowadzi do stanu zawieszenia, w którym ani nie żyjemy w pełni, ani nie umieramy naprawdę.
Z kolei „życie, które jest tu i teraz” to wezwanie do mindfulness, do świadomej obecności i akceptacji ulotności każdej chwili. To akt odwagi, by zanurzyć się w teraźniejszość ze wszystkimi jej niedoskonałościami i pięknem. To oznacza pogodzenie się z faktem, że życie jest procesem ciągłym, pełnym wzlotów i upadków, i że prawdziwa integralność osiągana jest poprzez świadome przeżywanie każdej z tych faz. To właśnie w „tu i teraz” mieści się nasza moc sprawcza, możliwość dokonywania wyborów, które kształtują naszą rzeczywistość i budują autentyczne „ja”. Odmawianie sobie tej obecności to odmawianie sobie szansy na prawdziwe życie.