
Bardzo wiele matek w relacjach ze swoimi dziećmi kieruje się zasadą powinności, zamiast zasadą miłości. Miłość jest znacznie lepszym sposobem na bycie z dziećmi, ponieważ daje zarówno im, jak i nam wolność.
Powinność ogranicza; miłość, dając wolność dziecku i matce, buduje głęboką, autentyczną więź i swobodny rozwój.
Słowa Wojciecha Eichelbergera dotykają sedna dynamiki relacji rodzicielskiej, obnażając fundamentalne różnice między powinnością a miłością jako siłami napędowymi wychowania. Z psychologicznego punktu widzenia, cytat ten rzuca światło na dwie odmienne wizje macierzyństwa, z których każda generuje zupełnie inne konsekwencje dla rozwoju dziecka i dobrostanu rodzica.
Kiedy matka kieruje się zasadą powinności, jej działania są motywowane poczuciem obowiązku, normami społecznymi, oczekiwaniami innych, a często także lękiem – lękiem przed oceną, przed porażką, przed tym, że ‘nie będzie dobrą matką’. W takiej relacji, choć mogą występować troska i poświęcenie, brakuje często autentycznej, bezwarunkowej akceptacji. Dziecko staje się wtedy projektem, który ma spełnić konkretne kryteria, a jego autonomiczny rozwój i prawdziwe potrzeby mogą zostać przeoczone na rzecz realizacji zaplanowanego scenariusza. Taka postawa może prowadzić do nadmiernej kontroli, manipulacji, poczucia winy u dziecka (jeśli nie spełnia oczekiwań) i wzmacniania schematów uległości lub buntu. Dla matki, relacja oparta na powinności jest często źródłem frustracji i wyczerpania, ponieważ nigdy nie czuje się ‘wystarczająco dobra’, a macierzyństwo staje się ciężarem, a nie źródłem radości i spełnienia.

Czy wiesz, że relacje z matką są kanwą
dla wszystkich innych relacji, jakie nawiązujesz w życiu?
Poznaj mechanizmy, które kształtują Cię od dzieciństwa.
Odzyskaj władzę nad sobą i stwórz przestrzeń dla nowych relacji – z matką, córką, światem i samą sobą 🤍
Alternatywą jest zasada miłości. Eichelberger podkreśla, że miłość w kontekście rodzicielstwa to nie ślepe uwielbienie, ale głęboka, empatyczna więź, oparta na wzajemnym szacunku i akceptacji. Miłość ta cechuje się wolnością – wolnością dla dziecka, by mogło eksplorować świat, popełniać błędy, uczyć się na nich i stawać się sobą, bez obawy przed odrzuceniem czy ciągłą oceną. Matka kochająca kieruje się intuicją, otwartością na potrzeby dziecka, gotowością do wsparcia, a nie do narzucania. W takiej relacji dziecko rozwija poczucie własnej wartości, bezpieczeństwa, zdolności do empatii i budowania zdrowych relacji w przyszłości. Wolność, o której mowa, dotyczy również matki. Gdy napędza ją miłość, uwalnia się od presji ‘bycia idealną’, koncentrując się na autentycznej więzi. Macierzyństwo staje się wtedy twórczym procesem, pełnym radości z obserwowania rozwoju dziecka, a nie niekończącą się listą obowiązków. Ta wolność pozwala matce być autentyczną, popełniać błędy i rozwijać się razem z dzieckiem. Cytat Eichelbergera jest więc wezwaniem do głębokiej introspekcji rodziców i przypomnieniem, że prawdziwa miłość jest fundamentem zdrowego rozwoju, zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica, dając przestrzeń na rozwój i autentyczność.