
Tak głęboko wypieramy się przed sobą potrzeby otrzymywania od kobiet ciepła, czułości i troski, że im również odmawiamy prawa do takich potrzeb.
Im silniej pragniemy czułości, tym mocniej odmawiamy innym prawa do tej samej wrażliwości, rzutując własne niezaspokojone potrzeby.
Citat Wojciecha Eichelbergera, „Tak głęboko wybieramy się przed sobą potrzeby otrzymywania od kobiet ciepła, czułości i troski, że im również odmawiamy prawa do takich potrzeb”, dotyka fundamentalnych, czasem nieuświadomionych dynamik w interakcjach międzyludzkich, szczególnie w relacjach międzypłciowych. Z psychologicznego punktu widzenia, odnosi się do skomplikowanego splotu mechanizmów obronnych, projekcji, oczekiwań społecznych oraz wrodzonych potrzeb.
Znaczenie cytatu leży w paradoksie: im silniejsza i głębsza jest nasza własna potrzeba (w tym przypadku męska) bycia obdarowanym ciepłem, czułością i troską, tym bardziej, często nieświadomie, odmawiamy tego samego prawa drugiej stronie (kobietom). Jest to akt psychologicznej projekcji, gdzie nasze własne, niezaspokojone lub wstydliwe potrzeby są rzutowane na innych, a jednocześnie odpychane od nich, aby samemu nie musieć się z nimi mierzyć. Strach przed własną wrażliwością i zależnością prowadzi do paradoksalnego odmawiania podobnej wrażliwości i potrzeb innym.
Kontekst psychologiczny tego zjawiska jest wielowymiarowy. Po pierwsze, męskie wychowanie często kładzie nacisk na siłę, niezależność i brak okazywania słabości. Potrzeba ciepła, czułości i troski może być internalizowana jako 'słabość' lub 'zależność', co jest sprzeczne z normami płciowymi. W rezultacie, zamiast otwarcie wyrażać te potrzeby i akceptować je w sobie, mężczyźni mogą je tłumić, a następnie nieświadomie projektować schemat 'ten, kto potrzebuje troski, jest słaby' na kobietach. Odmawiając kobietom prawa do tych potrzeb, paradoksalnie próbują wzmocnić własne poczucie siły i autonomii, jednocześnie tworząc dystans od własnych, ukrytych pragnień.
Po drugie, cytat ten odzwierciedla mechanizm obronny zwany identyfikacją projekcyjną. Mężczyźni, którzy czują się niekomfortowo z własną potrzebą opieki i troski, mogą nieświadomie 'indukować' u kobiet poczucie odpowiedzialności za ich emocjonalne dobro, a jednocześnie, bojąc się zależności, odrzucać ich własne potrzeby. To tworzy nierównowagę w relacji, gdzie jedna strona jest widziana jako 'dawczyni', a druga jako 'biorca', bez wzajemności.
Po trzecie, można tu dostrzec echo teorii deficytów rozwojowych. Jeśli dziecko nie otrzymało wystarczającej ilości bezwarunkowego ciepła i troski we wczesnym dzieciństwie, dorosły może nieświadomie dążyć do zrekompensowania tego deficytu przez partnera. Jednak wewnętrzny konflikt – wstyd lub strach przed byciem 'potrzebującym' – może prowadzić do sabotowania wymiany emocjonalnej, odrzucając potrzeby partnera, tym samym utrzymując toksyczny cykl niezaspokojonych potrzeb.
Cytat Eichelbergera jest więc potężnym przypomnieniem o ukrytych kosztach stłumionych emocji i niezrozumianych potrzeb. Wzywa do refleksji nad tym, jak nasze własne, nieuświadomione braki i lęki wpływają na zdolność do tworzenia prawdziwie wzajemnych i empatycznych relacji, w których każdy ma prawo do bycia zarówno dawcą, jak i odbiorcą troski i czułości.

Przeszłość kształtuje Twoje relacje, dorosłe wybory i poczucie własnej wartości. Czas je uzdrowić 🤍