
... seksualność jest niestety niechcianym i kłopotliwym dzieckiem naszej kultury. Pozostawiona w cieniu, odrzucona i niezrozumiała, pleni się niczym dziki chwast.
Kultura wyparła seksualność, czyniąc ją źródłem lęku i patologii, zamiast integrować jako zdrową część ludzkiego doświadczenia.
Cytat Wojciecha Eichelbergera o seksualności jako „niechcianym i kłopotliwym dziecku naszej kultury” stanowi głęboką metaforę, odsłaniającą złożone mechanizmy psychologiczne i społeczne, które kształtują nasze podejście do intymności. Autor wskazuje na dychotomię między fundamentalną rolą seksualności w ludzkim doświadczeniu a jej marginalizacją i demonizacją w sferze publicznej i prywatnej.

Nie musisz już wybuchać ani udawać, że nic Cię nie rusza.
Zrozum, co naprawdę stoi za gniewem, lękiem czy frustracją i naucz się nimi zarządzać, zamiast pozwalać, by rządziły Tobą.

Czy Twój związek Cię wspiera,
czy wyczerpuje?
Jeśli w relacji czujesz samotność lub zagubienie, to znak, że czas odzyskać siebie i stworzyć związek, który naprawdę będzie Cię wspierać 🤍
„Niechciane i kłopotliwe dziecko” symbolizuje proces wyparcia i stygmatyzacji. Kultura, w dążeniu do kontroli i porządku, często neguje aspekty ludzkiej natury, które wydają się jej „nieokiełznane” lub „niebezpieczne”. Seksualność, jako potężna siła instynktowna, niezgodna z narzucanymi normami moralnymi i społecznymi, staje się ofiarą tego procesu. Jest spychana do podświadomości zbiorowej, gdzie egzystuje jako źródło lęku, poczucia winy i wstydu. To „pozostawienie w cieniu” skutkuje brakiem edukacji, otwartej rozmowy i zrozumienia dla jej różnorodnych przejawów.
Metafora „dzikiego chwastu” doskonale oddaje konsekwencje tego wyparcia. Niezrozumiana i niezaakceptowana seksualność nie znika, lecz „pleni się” w sposób patologiczny. Brak zdrowych ram dla jej ekspresji prowadzi do dysfunkcji: frustracji, dewiacji, uzależnień, przemocy seksualnej, a także do głębokich zaburzeń w sferze relacyjnej i tożsamościowej. Psychologicznie, mechanizm ten przypomina powrót wypartego – im silniej coś negujemy, tym większą ma to tendencję do pojawiania się w wynaturzonej formie. W kontekście indywidualnym, osoby, które internalizowały ten kulturowy wstyd, mogą doświadczać trudności w nawiązywaniu intymnych relacji, zaburzeń obrazu ciała, czy poczucia nieadekwatności. W szerszej perspektywie społecznej, wyparte aspekty seksualności manifestują się w ukrytych podtekstach, tabu, ale i w eksplozjach niekontrolowanego popędu, świadcząc o naszej niezdolności do integracji tej fundamentalnej części bycia człowiekiem. Cytat Eichelbergera to lament nad utraconym potencjałem seksualności, która mogłaby być źródłem radości, bliskości i poznania, gdyby tylko została przyjęta z otwartością i zrozumieniem, zamiast być odrzucana i demonizowana.