
Na zewnątrz jesteśmy niezależnymi, dorosłymi ludźmi, którzy świadomie kształtują swoje życie. Jednak wewnętrzne dziecko w poważny sposób wpływa z poziomu nieświadomości na nasze postrzeganie, uczucia, myślenie i zachowanie.
Nasze dorosłe życie kształtują nieświadome wzorce z dzieciństwa, wpływając na percepcję, emocje, myślenie i zachowanie. To integracja dorosłości z "wewnętrznym dzieckiem" prowadzi do samoświadomości.
Cytat Stefanie Stahl "Na zewnątrz jesteśmy niezależnymi, dorosłymi ludźmi, którzy świadomie kształtują swoje życie. Jednak wewnętrzne dziecko w poważny sposób wpływa z poziomu nieświadomości na nasze postrzeganie, uczucia, myślenie i zachowanie." penetruje fundamentalne napięcie między racjonalną autonomią dorosłego ego a głęboko zakorzenionymi strukturami psychicznymi uformowanymi we wczesnym dzieciństwie. Jest to w istocie psychologiczne rozwinięcie platońskiej koncepcji duszy, w której rozum (dorosłe ja) próbuje panować nad namiętnościami i popędami (wewnętrzne dziecko), jednak bez pełnej świadomości ich genezy i siły. Stahl odwołuje się do archetypowego obrazu wewnętrznego dziecka, które w psychologii jungowskiej reprezentuje całą gamę pierwotnych doświadczeń – zarówno tych pozytywnych, związanych z ciekawością, spontanicznością i radością, jak i tych bolesnych, związanych z lękiem, odrzuceniem czy poczuciem niewystarczalności. Te wczesne doświadczenia, często nieuświadomione i nieprzetworzone, kształtują nasze fundamentalne schematy poznawcze i emocjonalne, czyli „soczewki”, przez które postrzegamy świat.
Z filozoficznego punktu widzenia, cytat ten dotyka problemu wolnej woli i determinizmu. Chociaż deklarujemy się jako autonomiczne jednostki, nasze zachowania i decyzje są często w subtelny, lecz potężny sposób uwarunkowane przez ukryte skrypty psychiczne, powstałe w wyniku interakcji z pierwotnymi opiekunami. To, co Stahl nazywa „wewnętrznym dzieckiem”, w psychologii poznawczo-behawioralnej znajdzie swój odpowiednik w pojęciu schematów poznawczych – głęboko zakorzenionych przekonań o sobie i innych, które funkcjonują poza świadomością, lecz silnie wpływają na nasze emocje i reakcje. Osoba, która w dzieciństwie doświadczała silnej krytyki, może w dorosłym życiu reagować nadmiernym lękiem przed oceną, sabotując swoje sukcesy, nawet jeśli racjonalnie pragnie awansu. Jej „wewnętrzne dziecko” doświadczające zagrożenia aktywuje mechanizmy obronne, które kolidują z jej dorosłymi celami.

Ranisz siebie, bo chronisz
wewnętrzne dziecko?
To ta odrzucona część Ciebie, która wciąż czeka na poczucie bezpieczeństwa, uznanie i miłość. I tylko Ty możesz ją nimi obdarzyć🤍
Cytat podkreśla również znaczenie pracy nad samoświadomością. Uznanie istnienia i wpływu wewnętrznego dziecka nie jest usprawiedliwieniem dla nieodpowiedzialności, ale raczej zaproszeniem do głębszego zrozumienia siebie. Jest to proces integracji, w którym dorosłe ja uczy się niejako „opieki” nad swoim wewnętrznym dzieckiem, rozumiejąc jego potrzeby i lęki, a tym samym odzyskując większą kontrolę nad swoim życiem. To nie jest eliminacja wewnętrznego dziecka, lecz jego integracja w pełni świadomą osobowość. Skutkuje to większą autentycznością, odpornością psychiczną i zdolnością do tworzenia bardziej satysfakcjonujących relacji. Jest to w pewnym sensie dążenie do harmonii wewnętrznej, gdzie różne części jaźni współpracują ze sobą, zamiast pozostawać w konflikcie.