
Rozwód to wyjście ewakuacyjne. Kiedy dom płonie, nie ma znaczenia, kto rozpalił ogień. Jeśli nie ma wyjścia ewakuacyjnego, wszyscy w domu zostaną spieczeni!
Rozwód to akt samozachowawczy. Kiedy związek toksycznie niszczy, ucieczka jest priorytetem, obwinianie dekoncentruje od ratowania psychiki.
Metafora ognia i wyjścia ewakuacyjnego w kontekście rozwodu
Cytat Mehmet Murat Ildana przedstawia rozwód jako strategiczny akt samozachowawczy, używając potężnej metafory płonącego domu i wyjścia ewakuacyjnego. Psychologicznie, płonący dom reprezentuje związek, który stał się toksyczny, niszczący lub nieodwracalnie uszkodzony. Oznacza to stan ciągłego cierpienia, konfliktów, braku szacunku, przemocy (emocjonalnej, psychicznej, fizycznej) lub głębokiej dysfunkcji, która spopiela dobrostan psychiczny i emocjonalny wszystkich zaangażowanych stron.
Często w związkach dotkniętych takimi problemami, partnerzy poświęcają ogromne ilości energii na próby zidentyfikowania „kto rozpalił ogień”. To jest psychologiczna pułapka obwiniania – poszukiwanie winy, dążenie do udowodnienia racji, które choć ludzkie, jest w tym kontekście bezproduktywne, a nawet szkodliwe. Koncentrowanie się na przeszłości i przypisywaniu winy, zamiast na teraźniejszej rzeczywistości cierpienia, jest formą psychologicznego oporu przed podjęciem trudnej, ale koniecznej decyzji. Ucieczka w obwinianie blokuje możliwość realnego rozwiązania problemu i przedłuża ekspozycję na szkodliwe środowisko.
Rozwód jako akt zdrowia psychicznego
W tym świetle, rozwód przestaje być postrzegany jako porażka moralna czy społeczna, a staje się „wyjściem ewakuacyjnym” – mechanizmem obronnym niezbędnym do przetrwania psychicznego. Jest to akt podjęty w celu ochrony integralności psychicznej, emocjonalnej i często także fizycznej osoby lub rodziny. Brak tego „wyjścia” prowadzi do długotrwałej traumy, chronicznego stresu, depresji, lęków, a w przypadku dzieci – do poważnych zaburzeń rozwojowych i emocjonalnych. „Spieczni” zostaniemy, jeśli nie uciekniemy, oznacza nie tylko fizyczne zniszczenie, ale przede wszystkim zniszczenie psychiki i zdolności do funkcjonowania w zdrowy sposób.
Cytat podkreśla również, że instynkt samozachowawczy jest nadrzędny wobec potrzeby zrozumienia przyczyn problemu w momencie kryzysu. Kiedy dom płonie, priorytetem jest natychmiastowe opuszczenie go, a nie analiza historii pożaru. Psychologicznie, jest to przeniesienie uwagi z rozwiązywania problemu (który w kontekście płonącego domu jest już nierozwiązywalny w jego obecnej formie) na ratowanie siebie. To zmiana perspektywy z utrzymywania na siłę już rozpadającej się struktury, na budowanie nowej, zdrowszej przestrzeni dla siebie i ewentualnie dzieci. W tym sensie, rozwód może być aktem głębokiej samoopieki i odpowiedzialności za własne zdrowie psychiczne i przyszłość.