
Ludzie zawsze zawodzą, mniej lub bardziej, ale tak się zdarza. Jesteśmy tylko niedoskonałymi ludźmi, dlatego nie warto pokładać nadziei w człowieku, nawet najlepszym.
Ludzie są niedoskonali. Pokładanie bezgranicznej nadziei w innych prowadzi do rozczarowań, promując realizm i samodzielność emocjonalną.
Aksjomat niedoskonałości i granice intersubiektywności
Cytat Małgorzaty Mroczkowskiej rzuca głębokie światło na fundamentalny
aksjomat filozoficzny i psychologiczny – nieuchronną niedoskonałość ludzkiej natury. Stwierdzenie, że „Ludzie zawsze zawodzą, mniej lub bardziej”, jest trafne i rezonuje silnie z koncepcją, że każdy z nas jest istotą ułomną, naznaczoną błędami, słabościami i ograniczeniami. Psychologicznie, jest to echo perspektywy egzystencjalnej, która podkreśla naszą samotność i odpowiedzialność za własne wybory, ale także fakt, że jesteśmy zawsze zanurzeni w relacjach z innymi równie niedoskonałymi bytami.
Kwestia „zawodzenia” ma tutaj charakter wielowymiarowy. Może odnosić się do:
- Zawodzenia moralnego, czyli odstępstw od etyki i norm społecznych,
- Zawodzenia praktycznego, a więc popełniania błędów w działaniu, czy też niepowodzeń w realizacji zadań,
- I wreszcie, co najważniejsze w kontekście tego cytatu, do zawodzenia oczekiwań.
„Nie warto pokładać nadziei w człowieku, nawet najlepszym” dotyka sedna problemu projekcji. Często przenosimy na innych ludzi własne pragnienia, ideały i potrzeby, tworząc w umyśle ich idealne obrazy. Kiedy rzeczywistość zderza się z tymi wyidealizowanymi projekcjami, następuje „zawód” – rozczarowanie. Jest to psychologiczny mechanizm obronny, swego rodzaju forma prewencyjnego przygotowania na nieuniknione rozbieżności między tym, czego oczekujemy od innych, a tym, co są w stanie realnie zaoferować.
Filozoficznie, cytat ten może być interpretowany jako apel o realizm w relacjach międzyludzkich i akceptację inherentnej kruchości i zmienności ludzkiego bytu. Wszyscy posiadamy zarówno
jasne, jak i ciemne strony
, a oczekiwanie, że ktoś będzie wyłącznie źródłem wsparcia, komfortu i spełnienia, jest obciążające zarówno dla „zawodzącego”, jak i dla „zawiedzionego”. Nie chodzi o cynizm, lecz o zdroworozsądkowe podejście, które chroni nas przed dotkliwym rozczarowaniem, ale również daje przestrzeń do autentycznej akceptacji innych – z ich wadami i zaletami. W tym sensie, cytat ten zachęca do koncentracji na samodzielności i samowystarczalności emocjonalnej, jednocześnie nie negując wartości relacji międzyludzkich, lecz jedynie redefiniując ich ramy oczekiwań.