Relacja ojca z córką to wyjątkowa więź, która kształtuje się na wielu poziomach – emocjonalnym, społecznym i kulturowym. Jednak często to, jak ojciec odnajduje się w tej roli, jest uwarunkowane jego własnymi doświadczeniami z dzieciństwa. Jak trauma, przekonania i nieobecność emocjonalna wpływają na ojcostwo? Czy da się przełamać zakorzenione wzorce? W rozmowie z psychologiem specjalizującym się w relacjach rodzinnych – Marcinem Grudniem – zgłębiamy te pytania, odkrywając, jak ojcowie mogą budować zdrową i pełną bliskości relację z córkami.
Jak trauma lub trudne doświadczenia ojca córki w dzieciństwie wpływają na jego podejście do ojcostwa? Czy możesz podać przykłady historii, z którymi się zetknąłeś?
MG: Najpierw trzeba by odpowiedzieć na pytanie, jaki rodzaj traumy lub trudnych doświadczeń w dzieciństwie przeżywał ojciec i jaki jest w związku z tym link do doświadczeń bycia rodzicem teraz. Przykład, który chyba najczęściej się pojawia w gabinecie, to trauma związana z fizyczną przemocą, której obecny ojciec córki doświadczał w domu rodzinnym.
Praca terapeutyczna z takimi doświadczeniami skoncentrowana jest na tym, żeby przemoc wobec córki nie odtwarzała się. Żeby ojciec nie powielał bolesnych wzorców, po które pomimo własnego cierpienia może sięgać, bo je po prostu najlepiej zna.
Bardzo często w relacji ojca z córką w kontekście doświadczeń ojców z dzieciństwa ważną rolę odgrywa wątek związany z różnego rodzaju przekonaniami na temat kobiet, kobiecości. Przychodzą mi tutaj do głowy np. tak trudne doświadczenia, jak depresja matki albo różnego rodzaju zaburzenia, które sprawiały, że tego rodzica właściwie nie było w relacji z synem, który dziś jest ojcem córki. Takiemu ojcu najczęściej bardzo trudno jest doświadczać słabości córki, jej łez, lub jakiejś formy poczucia bezradności; nieradzenia sobie z różnymi sytuacjami. Bardzo często w takich sytuacjach ojciec reaguje jakimś rodzajem złości, bezsilności związanej z tym, co wydarza się w relacji ojciec – córka.
Obraz i doświadczenie kobiecości, z którym ojcowie wchodzą w relacje z córkami ma bardzo często duże znaczenie z punktu widzenia budowania tej relacji, bo to jest często obraz innej, niezrozumiałej emocjonalności, ale też różnego rodzaju przekonań. Na przykład, że dziewczynki nie powinny się złościć, nie powinny pewnych rzeczy robić. Bardzo często ma to różnego rodzaju źródła w doświadczeniach w domu rodzinnym i blokuje budowanie bliskiej relacji ze swoimi córkami.
Czy my (prawie) wszyscy jesteśmy trochę dziećmi nieobecnych ojców?
MG: Najprostsza odpowiedź brzmi: tak, jesteśmy dziećmi nieobecnych ojców i mam tutaj na myśli przede wszystkim dzisiejszych pięćdziesięciolatków, czterdziestolatków i trzydziestolatków. Ojcowska nieobecność przejawiała się wtedy w bardzo różny sposób. Można wymienić całą długą listę. Ówcześni ojcowie byli nieobecni fizycznie, przemocowi, dominujący. W przypadku relacji z córkami z kolei bywali rozpieszczający lub uwodzący, co determinowało z kolei duże trudności w relacjach damsko-męskich tych kobiet.
Współcześni rodzice mierzą się z doświadczeniem nieobecnych ojców. Pojawia się niebezpieczeństwo wynagrodzenia własnym dzieciom tego braku, oczywiście także w relacji ojciec-córka. Możemy wtedy starać się dać za dużo. Na przykład, ponieważ jestem rodzicem, który doświadczał nieobecności jednego z własnych rodziców, starając się wynagrodzić to moim dzieciom, wyznają filozofię “wszystko wolno moim dzieciom”, tzn. nie stawiam granic, nie buduję zdrowej równowagi między autonomią a kontrolą w tej relacji. Albo staram się być bardzo dużo i bardzo blisko, tylko, że czasem prowadzi to do tego, że mogę być za blisko albo zbyt przytłaczający w relacji np. z córką. W praktyce może to oznaczać różnego rodzaju formy wyręczania, odbierania dziecku odpowiedzialności, czy nadopiekuńczość. Córka w relacji z nadopiekuńczym ojcem doświadcza braku przestrzeni do wyrażania swoich emocji, trenowania sprawczości i możliwości decydowania o sobie.
A czy jeszcze częściej się nie zdarza, że jeśli mężczyzna miał nieobecnego ojca, to on sam powiela ten wzorzec?
MG: Tak, oczywiście. Właściwie może od tego powinienem zacząć, że pierwszą potencjalną konsekwencją jest to, że powtarzamy ten wzorzec. Reagujemy w taki znajomy dla siebie sposób.
A jak ojcowie odbierają emocjonalność córek i ich dziewczyńskie zainteresowania? Świat różowych kucyków pony, szycia czegoś, makijaży, nagrywania piosenek. Jak wy, mężczyźni, się z tym czujecie?
MG: Co ja mam powiedzieć, jak ja sam szyję z córką? Szyjemy serduszka wypchane watoliną w środku. Córka uczyła się ode mnie szyć, teraz już jest lepsza ode mnie. Widzę w tym przejaw otwartości na świat, różnorodność, podążanie za potrzebą córki. Oczywiście, wielu ojców ma z tym wciąż problem. Ma wizję, że rolą ojca córki jest pokazywanie jedynie tego, co nosi etykietę “męski świat”. Choć te podziały wydają się coraz bardziej archaiczne.
Najważniejsza wydaje się w tym miejscu otwartość. To znaczy, jeżeli jako ojciec mam w sobie w ogóle pokłady otwartości i ciekawości tego, co jest światem mojej córki, to jestem w stanie z nią robić różne rzeczy, które wydają się dziewczyńskie. Oczywiście czasem jest to sprowadzone w medialnym przekazie do różnych memów, gdzie ojcowie się przebierają w sukienki i tańczą razem ze swoimi córkami. Tylko myślę sobie, że bardziej istotne jest, żeby ta otwartość pozwalała budować relacje, dawać poczucie, że córka jest akceptowana z różnymi swoimi sprawami, które być może nie są stereotypowo męskie, ale że one są okej, że ojciec jest jakoś tym zaciekawiony, że w niektórych rzeczach może uczestniczyć i różne rzeczy też może robić wspólnie, niekiedy z dużym zainteresowaniem.
A oprócz tego jest przecież cała sfera aktywności, które są neutralne. Bo na przykład, czy zbieranie minerałów jest męskie czy kobiece? Lubię przywoływać przykład ojca, który ze swoją nastolatką zbiera minerały. Zaczęli po prostu wyjeżdżać w różne miejsca, zbierać, a potem uczestniczyć w giełdach mineralogicznych. Zadziało się to zresztą po wielu latach, gdy ten ojciec mógł śmiało o sobie powiedzieć, że był ojcem nieobecnym w życiu córki i dopiero jej próba samobójcza sprawiła, że się do siebie zbliżyli. Po latach nie byli w stanie powiedzieć, kto kogo zaprosił do swojego świata minerałów. Ostatecznie zgodzili się, że to córka zaprosiła ojca do swojego świata i dzięki temu zbudowali dobrą relację.
Jeśli chodzi o emocjonalność córek, to myślę, że ojcom jest z nią czasem bardzo trudno. Przede wszystkim wtedy, kiedy ich własna emocjonalność jest niekontrolowana, niezrozumiana albo w sferze zamknięcia czy zamrożenia. Wtedy, gdy ojcowie są po prostu nieobecni emocjonalnie, bardzo trudno jest im radzić sobie z różnymi emocjami córek. Szczególnie trudno, gdy towarzyszy temu cały szereg przekonań stereotypowych na temat emocjonalności kobiet i racjonalizmu mężczyzn. Dlatego tam, gdzie ojcowie potrafią zająć się najpierw swoimi emocjami, dzięki pracy warsztatowej, terapeutycznej, różnego rodzaju kursom, gdzie rozpoznają szkodliwe ograniczenia, schematy i przekonania, dużo łatwiej im będzie poradzić sobie z emocjami ich córek.
Marcin Grudzień
Marcin Grudzień
Pracuje z pacjentami indywidualnymi i rodzinami w ramach Pracowni Bliskich Relacji. Od lat prowadzi warsztaty rozwojowe i grupy wsparcia dla mężczyzn, m.in. na temat relacji ojców z córkami i z dziećmi z niepełnosprawnościami oraz męskie kręgi. Od 2015 r działa w Fundacji Masculinum, wspierając aktywnie mężczyzn.Publikuje w prasie specjalistycznej i udziela wielu wywiadów na temat problematyki współczesnej męskości i ojcostwa .Jest ojcem dwóch córek
Być ojcem dorastającej córki to wyzwanie, którego wielu mężczyzn się obawia. Jak radzić sobie z jej dojrzewaniem, zmieniającą się emocjonalnością i pierwszymi relacjami?
Jak się chronić przed destrukcyjnym wpływem stresu na ciało i umysł? Czym się różni wypalenie stresowe od depresji? Dlaczego to, jak sami siebie postrzegamy ma tak ogromne znaczenie?
W fazie miłosnego zauroczenia idealizujemy swoich partnerów, a oni też starają się pokazać z jak najlepszej strony. Dopiero po upływie czasu zaczynamy rozumieć, z kim się związaliśmy.
Wśród często spotykanych zaburzeń możemy wyróżnić między innymi osobowość borderline, narcystyczną, neurotyczną oraz psychopatię. Każdy z tych typów charakteryzuje się specyficznymi wzorcami myślenia, odczuwania i zachowania.
Ten krótki tekst jest adresowany do kobiet jako przewodnik i ostrzeżenie. Szkicując najbardziej powszechne typy toksycznych, uwikłanych związków, wyjaśnia zasadę wzajemnej atrakcyjności i kompatybilności kompensacyjnych strategii mężczyzn z niedoborami emocjonalnymi i resentymentami kobiet.