Prawie każdy pragnie miłości w swoim życiu, a kiedy ona przychodzi… bywa różnie. Dlaczego tak wiele związków się rozpada?
To bardzo ogólne i trudne pytanie, ale może zacznijmy od tego, że miłość niejedno ma imię i przychodzi wiele razy w różnych postaciach, także w jednym związku, jeśli mamy szczęście, lub jeśli pracujemy nad tym związkiem. Najczęściej na początku mamy miłość hormonalną, niektórzy wręcz mówią “gruczołową” i to jest taki miodowy miesiąc miłości. Obie strony są bardzo szczęśliwe i robią wszystko, żeby pokazać się sobie wzajemnie w możliwie najlepszym świetle, zaspokajać wzajemnie swoje oczekiwania i pragnienia. To trwa na ogół dość krótko. Ktoś oszacował, że najwyżej dwa lata. Gdy potencjał miłości bezkrytycznej wyczerpuje się to zaczyna się okres pracy nad związkiem. I nie ma w tym nic złego. Tak powinno być, bo każdy bliski związek z drugim człowiekiem jest dla nas jakimś wyzwaniem. Dochodzą do głosu różne nieadekwatne, niespełnione oczekiwania, rozczarowania, coś nam się przestaje podobać. Wszyscy to znamy. Wtedy trzeba zacząć się dogadywać, rozmawiać, zmieniać. Czasami trzeba skorzystać z pomocy psychologów, żeby dogadywać się lepiej i przetrwać ten kryzys.
A czy ludzie chcą pracować nad związkami?
Większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że można pracować nad związkiem. Zamiast to robić, zaczynają się szybko rozglądać za zmianą partnera czy partnerki, albo świadomie lub nieświadomie decydują się na życie w związku, który jest zbudowany na nieustającym konflikcie czy też na trwałym resentymencie. Uważają, że tak powinno być, i nic z tym nie robią. Są tacy, którzy wiedzą, że mogą coś zrobić, ale z różnych powodów nie podejmują starań. Albo zakładają, że to nie przyniesie nic dobrego, albo też liczą na cud – że wszystko się samo ułoży, a czas uleczy rany. Myślę, że tych pierwszych i tych drugich jest niestety większość. Przypuszczam, że pomysł pracy nad związkiem jest obecny głównie w głowach ludzi mieszkających w dużych ośrodkach miejskich. Bardzo rzadko się pojawia wśród ludzi, mieszkających poza wielkimi miastami. Także z tego powodu, że usługi specjalistyczne związane z naprawianiem związków, czy w ogóle z potrzebą wewnętrznej pracy nad sobąi rozwoju , są dostępne tylko w dużych miastach.
Stworzył Pan niedawno kurs online “Dobry związek. Zrozumieć siebie i swoje relacje”. Czy to odpowiedź na duże zapotrzebowanie i brak dostępności specjalistów?
To ogromna zaleta Internetu, że nawet gdy mieszkamy w miejscu, gdzie tego typu usługi są niedostępne w formie live, to można sięgnąć po propozycje online. Tak więc jeśli ktoś ma dostęp do internetu, to znajdzie sobie lekturę, źródło inspiracji, wykład, a w konsekwencji może też trafić na profesjonalne kursy, które pomagają poznawać siebie a tym samym optymalizować związek.
Związek tworzy dwoje ludzi. Jedna osoba może być bardziej świadoma, dojrzała i z różnych powodów ukierunkowana na poprawę relacji, podczas gdy druga w tym czasie woli oglądać seriale, pić piwo i machnąć na wszystko ręką.
To niestety zdarza się dość często i nie wróży dobrze, bo do tego tańca trzeba dwojga. Jednak zdarzają się takie przypadki, że jedna strona zaczyna pracę nad sobą, choć ta druga jest w opozycji. Jednak z czasem, obserwując przemianę tej pierwszej, niechętny partner może się do tego przekonać. To często się zdarza. Wtedy również niechętna ona/on zaczyna pracować nad sobą, albo obie strony rozpoczynają wspólną pracę z terapeutą.
Ciekawa jestem, czy te osoby, które zaczynają walkę w pojedynkę, to w większości kobiety? Czy w ogóle mężczyźni walczą o związki, czy to raczej kobietom zależy?
Rzeczywiście kobiety częściej podejmują taką próbę, tak przynajmniej to wygląda w moim doświadczeniu. Dlaczego? Możliwe są co najmniej dwie hipotezy. Jedna to ta, że kobietom bardziej zależy na trwałych, długoletnich związkach, a druga, że generalnie kobiety mają nadmiarową tendencję, by tylko w sobie dostrzegać różne wady i niedoskonałości. Mają nawykowe poczucie winy. To jest często wzmacniane przez postawę partnerów, którzy żywią iluzję wyniesioną z czasów triumfującego patriarchatu, że mężczyzna jest z natury doskonały, a kobieta jest wszystkiemu winna, ma się wstydzić i poprawiać.
To często jest widoczne w związkach i w trakcie pracy nad związkami. Kobiety zaczynają, a mężczyźni czasami dołączają. Jeśli nie dołączą, to wówczas kobiety, dochodzą do wniosku, że związku się nie da uratować. Pewnie dlatego, jak wskazują statystyki, już ponad 60% spraw rozwodowych jest inicjowanych przez kobiety.
Czy to wynika ze świadomości tych kobiet?
Tak, to wynika ze świadomości, że znalazły partnera, który nie czuje woli ani potrzeby pracy nad związkiem, więc postanawiają szukać dalej. Silne procesy emancypacyjne umożliwiają kobietom nawet samodzielne wychowywanie dzieci. Więc już nie ma zewnętrznych systemowych czynników, które cementują związki w sferze poza emocjonalnej.
Domyślam się, że taka różnica postaw powoduje konflikty. A co w sytuacji przeciwnej niż konflikt, czyli nudzie w związku? Jeżeli pojawia się konflikt, to znaczy, że coś się dzieje – jest jakiś ogień. Wprawdzie negatywny, ale świadczący o tym, że relacja jest żywa, choćby była toksyczna. Co można powiedzieć o związku, który zdaje się usychać i powszednieje?
Miałbym podejrzenie, że nuda bywa często przykrywką dla ukrytego podskórnego konfliktu. Po prostu obie strony albo nie mają tej świadomości, albo celowo nie wyciągają konfliktów spod dywanu. Odwracają od nich uwagę i przyklepują codzienną rutyną. Nuda rzadko występuje w związkach jako stan samorodny.
Czyli to raczej przykrywka i może stanowić ostrzeżenie?
Tak i to bardzo poważne. Ale są też tacy, którzy ze względu na uwarunkowania związane z tradycją ich systemu rodzinnego, nie oczekują w związku specjalnych atrakcji, inspiracji czy silnych emocji. Część związków, szczególnie zawiązanych na zasadach patriarchalnej tradycji, przypomina coś w rodzaju spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Tkwi się tam po to, żeby pracować, przeżyć, ewentualnie urodzić i wychować dzieci. Nie ma tam potrzeb czy oczekiwań, które podbijają w nas wakacyjne reklamy.
Zastanawiam się nad emancypacją kobiet i jej wpływie na miłosne związki w dzisiejszych czasach. Skoro odpada konieczność małżeństwa, czy jakiejkolwiek formalizacji relacji, można mieć dzieci w związku lub poza nim, to po co właściwie się wiązać? Są ludzie, którzy mają ileś zakochań za sobą, łatwiejszych i trudniejszych związków, wchodzili w relacje wiele razy i zdążyli się rozczarować. Czy w takiej sytuacji warto szukać dalej, czy już lepiej zostać samemu?
Coraz więcej ludzi, szczególnie młodszych, z pokoleń urodzonych w epoce cyfrowej, ma taką skłonność. Może to wynikać z powszechnej w tych pokoleniach potrzeby wygody, komfortu i pozytywnych doświadczeń. Ale to zbyt konsumpcyjna, wręcz transakcyjna postawa i złudzenie , gdy od związku oczekuje się, że podniesie nam poziom komfortu w życiu, albo stanie się jeszcze jedną atrakcją do skonsumowania czy doświadczeniem, które warto przeżyć. Przecież to tak ładnie wygląda w różnych opisach, w reklamach i w postach umieszczanych w mediach społecznościowych. Lecz taka wyidealizowana wizja związku gwarantuje szybkie i gorzkie rozczarowanie, które jest przeżywane podobnie, jak rozczarowanie produktem, który trzeba oddać w ramach gwarancji do producenta i szukać czegoś nowego na rynku. Niestety, taka postawa wydaje się dość powszechna. Jest mocno stymulowana przez portale randkowe, które przypominają katalogi produktów. Pewnie trochę przesadzam, ale taka podświadoma percepcja ofert umieszczanych na portalach randkowych z pewnością ma miejsce. Jak już mówiłem, związki są wyzwaniem – pozytywną trudnością do podjęcia, która inspiruje nas do refleksji nad sobą, nad własnymi ograniczeniami tak często dochodzącymi do głosu właśnie w związkach. Ale pokusa pójścia łatwą drogą jest wielka – bo po co tworzyć potencjalnie trudne, bliskie i trwałe relacje z ludźmi, skoro przez portal randkowy mogę się umawiać na wiele krótkotrwałych związków, kiedy mam ochotę i bez żadnych zobowiązań.
Wojciech Eichelberger
Wybitny psychoterapeuta, coach, trener z wieloletnim doświadczeniem. Jest założycielem Instytutu Psychoimmunologii IPSI zajmującego się stresem i wypaleniem zawodowym oraz autorem wielu bestsellerów – m. in. „Kobieta bez winy i wstydu”, „Zdradzony przez ojca”, „Patchworkowe rodziny – jak w nich żyć”. W swoich projektach szkoleniowych i terapeutycznych odwołuje się do koncepcji terapii integralnej, która oprócz psychiki bierze pod uwagę ciało, energię i duchowość człowieka.
Autor kursów: Strefa Mindfulness | 8 x Odporność na Stres | Dobry związek. Zrozumieć siebie i swoje relacje | Jak medytować
Kursy rozwoju osobistego
Kompleksowy Przewodnik do Równowagi i Spokoju
- podaruj dziecku supermoc uważności
- naucz go panowania nad myślami i emocjami
- przyjrzyj się relacjom swoich rodziców
- zrozum strategie zależności międzyludzkich
- zbuduj szczęśliwy związek
- rozpoznaj bolesne schematy z dzieciństwa
- zrozum i uwolnij tłumione od lat uczucia
- zrozum nieadekwatne reakcje w związkach
- zrozum i popraw relacje z matką/córką
- uwolnij się od przekonań na swój temat
- nie powielaj szkodliwych schematów
- naucz się medytować
- praktykuj według sprawdzonych wskazówek
- popraw uważność w życiu codziennym
- komunikacja z depresyjnym dzieckiem
- współczesne problemy młodzieży
- przywracanie poczucie bezpieczeństwa
- oddychanie w sytuacjach stresowych
- kontrola emocji
- kieruj oddechem z uważnością
- naucz się mitygować autostres
- dowiedz się, jak odreagowywać stres
- uwolnij się od napięcia, odzyskaj spokój
- głębokie samopoznanie
- rozwijanie i realizacja wizji własnego życia
- droga do wewnętrznej wolności
- przebudzenie miłości do siebie i innych
- odkrywanie swojej kobiecej siły
- prawdziwa mistyczna przemiana
- dowiedz się, jak znaleźć idealnego partnera
- otwórz sobie drogę do miłości
- przyjrzyj się sobie z nowej perspektywy
- zadbaj o swoje ciało
- odzyskaj energię
- dostrzeż swoje piękno
- spójrz w głąb siebie
- naucz się reagować na ataki paniki
- wycisz swój lęk
- budowanie relacji z dzieckiem
- trudne tematy
- wychowanie w pojedynkę
- komunikacja bez przemocy
- świadome macierzyństwo
- uważność i bliskość
- ukryty potencjał
- rozbudzenie zmysłów i intelektu
- świeże i twórcze spojrzenie
- działaj lepiej w stresujących sytuacjach
- zarządzaj energią życiową w stresie
- podnieś odporność ciała i umysłu na stres
- zacznij być obecny/a tu i teraz
- otwórz się na nowe doznania
- przejdź kompleksowy trening uważności
Interesujesz się psychologią
i rozwojem?
Wpisz tu swój email, by dostawać informacje o nowych ciekawych artykułach, nagraniach i kursach:
Przeczytaj także
Kim tak naprawdę jesteśmy, gdy odrzucimy maski? Jak odnaleźć swoje prawdziwe JA?
W fazie miłosnego zauroczenia idealizujemy swoich partnerów, a oni też starają się pokazać z jak najlepszej strony. Dopiero po upływie czasu zaczynamy rozumieć, z kim się związaliśmy.
Wśród często spotykanych zaburzeń możemy wyróżnić między innymi osobowość borderline, narcystyczną, neurotyczną oraz psychopatię. Każdy z tych typów charakteryzuje się specyficznymi wzorcami myślenia, odczuwania i zachowania.
Ten krótki tekst jest adresowany do kobiet jako przewodnik i ostrzeżenie. Szkicując najbardziej powszechne typy toksycznych, uwikłanych związków, wyjaśnia zasadę wzajemnej atrakcyjności i kompatybilności kompensacyjnych strategii mężczyzn z niedoborami emocjonalnymi i resentymentami kobiet.
Ma Pan do czynienia z ludźmi z różnych pokoleń, nie tylko w pracy terapeutycznej. Jak to wygląda w Pana obserwacji: czy młodzi ludzie są naprawdę nastawieni tylko na przyjemność, czy też są jednak bardziej dojrzali?