W świecie, w którym ciało stało się projektem do nieustannego ulepszania, łatwo zapomnieć, że to ono pozwala nam istnieć. Że bez niego nie ma ani myśli, ani emocji, ani doświadczenia życia. Jednocześnie tak wiele mówimy o wewnętrznym uzdrowieniu, budowaniu poczucia własnej wartości, samoakceptacji. Lecz dopiero wtedy przecież, gdy nauczymy się szanować swoje ciało możemy mówić o prawdziwej akceptacji siebie.
Czy ciało jest moje, czy ciało to ja?
Wydaje się oczywiste, że mówimy: „moje ciało”. Ale czy naprawdę to „nasze” ciało? A może to my przydarzamy się ciału, a nie odwrotnie? Ta pozorna filozoficzna gra słów odsłania głębszy sens – relacja z ciałem zaczyna się od pytania o to, kim w ogóle jesteśmy wobec niego. Jeśli traktujemy ciało jak własność – coś, co można dowolnie kształtować, dyscyplinować i nadużywać – prędzej czy później wpadamy w pułapkę kontroli, oddzielenia i frustracji. Ale zawłaszczone przez nas ciało-przedmiot i tak jedynie do czasu ulega naszym kaprysom, nerwicom czy zachciankom. Gdy jest przez nas bez zrozumienia i szacunku długo eksploatowane, to zaczyna chorować i słabnąć. Niestety nawet wtedy rzadko nas stać na skruchę czy odruch zadośćuczynienia – w zamian reagujemy złością, lękiem i rozczarowaniem.
Szacunek do ciała
Większość z nas uważa, że szacunek do ciała, polega przede wszystkim na dbaniu o jego atrakcyjny wygląd, na codziennych kąpielach w pianie, wklepywaniu w skórę kremów, na poprawianiu wyglądu twarzy makijażem i na modnym stroju. Pomijając to, że tego typu troska na dłuższą metę szkodzi skórze i ciału to na domiar złego z reguły zastępuje najważniejsze; troskę o fizyczną kondycję ciała – czyli o radosny ruch, zdrową żywność, wodę i powietrze oraz jakość snu i wypoczynku. Ale często, nawet wtedy gdy zabieramy się za zaspakajanie tych najważniejszych potrzeb ciała, to często nie robimy tego z powodu prawdziwej, serdecznej troski o jego dobrostan, lecz z lęku przed utratą atrakcyjności, przed chorobą i przemijaniem. A troska wynikająca z lęku z reguły staje się nadmiarowa, pełna napięcia, często obsesyjna, hipochondryczna – i w ostatecznym efekcie też szkodzi ciału. Tak czy owak poczucie, że ciało zostało nam dane na własność, bez żadnego wysiłku, czy zabiegania z naszej strony i po to aby nam służyć, z pewnością nie sprzyja odczuwaniu do niego szacunku. Część z nas swoją relację z ciałem opiera na założeniu kopiującym zasadę leasingu czy wypożyczenia. Może to mieć pewne dobre strony. Bo gdy na własne konto leasingujemy samochód, to przecież nie nabywamy praw własności do niego, co samo w sobie może sprzyjać większej trosce o tą maszynę. Pomaga nam w tym świadomość, że jednak maszyny naszego ciała nie wymienimy na nową wersję po określonym w umowie przebiegu, bo leasing ciała jest przecież jednorazowy i dożywotni. Więc raczej pielęgnujemy to wypożyczone ciało, serwisujemy, dbamy. Nie z troski o nie, lecz dlatego, że się nam opłaca gdy ciało jest w dobrej kondycji i dłużej nam służy. Przeczuwamy też, że jeśli o ciało wystarczająco nie zadbamy, jeśli nie będziemy go słuchać i odpowiadać na jego instynktowne, uzasadnione potrzeby, to prędzej czy później wystawi nam bolesny rachunek.
Symbioza z ciałem
Skutki braku akceptacji, empatii i szacunku do ciała dobrze ilustruje porównanie do relacji między jeźdźcem i koniem. Jeździec to „ja” – nasze ego, świadomość, psychika – a koń, to ciało. Najczęściej jesteśmy jeźdźcem surowym i wymagającym, trzymamy konia krótko, wymuszamy posłuszeństwo, karzemy, nadużywamy – za czym kryje się lęk przed tym dużym, silnym zwierzęciem. W końcu tak dyscyplinowany koń zaczyna bać się zadającego mu ból jeźdźca. To skłania zwierzę do odruchowych zachowań w celu pozbycia się jeźdźca. Ten zdaje sobie sprawę, że koń próbuje go zrzucić ze swojego grzbietu, co podbija jego lęk i sprawia, że nasila dyscyplinę i kontrolę. To z kolei sprawia, że koń z większą determinacją próbuje się jeźdźca pozbyć. Powstaje błędne koło, napędzane napięciem i wzajemną niechęcią. Z całą pewnością taka para zmarnuje drzemiący w niej wspaniały potencjał i osiągnie w życiu dużo mniej niż by mogła. Czyż nie lepiej więc zarówno dla jeźdźca jak i dla konia byłoby czynić wszystko co możliwe, by poznać i zrozumieć się nawzajem i sobie zaufać, a w końcu mądrze zadbać o wzajemny dobrostan. Bo przecież wtedy dopiero, gdy między ciałem a umysłem rodzi się porozumienie i przyjaźń, zaczynamy zbliżać się do ideału ich pojednania, owocującego zdrowiem, spokojem i radością.
Ciało mistrzem życia
Ciało wie, jak żyć. Pamięta doświadczenia tysięcy pokoleń przodków, którzy przetrwali dzięki swoim instynktom, zdolności regeneracji, mądrości i intuicji. Dlatego warto słuchać sygnałów ciała; napięcia, zmęczenia, bólu, nadużycia. To nie są z jego strony nieuzasadnione kaprysy – to ważne komunikaty. Ciało wie, czego mu potrzeba. Zawiera w sobie biologiczny, anatomiczny i fizjologiczny potencjał niezliczonych wcześniejszych pokoleń. Naszą rolą jest nie przeszkadzać mu i uczyć się go słuchać i rozumieć aż w końcu poczujemy wdzięczności za jego ofiarność i wytrwałość, za pracę, za taniec, za radość, za rozkosz.
Jak praktykować szacunek do ciała?
Szacunek do ciała nie zaczyna się w głowie, ale w uważności. To niemądre i szkodliwe uznawać je za przedmiot, za narzędzie, które ma nam służyć. Zacznijmy od tego, żeby dojrzeć w nim żywą, czującą, świadomą istotę, której należy się uznanie, szacunek i troska – bo to dzięki niemu i poprzez nie doświadczamy istnienia, świata oraz kontaktu i pokrewieństwa z innymi przejawami i formami życia. A jeśli się poważnie zabierzemy za odkrywanie naszej prawdziwej natury/tożsamości to – zgodnie z obietnicą mistyków – zrozumiemy, że podmiot i przedmiot to w istocie nie-dwa, że wszelkie przejawy życia są w istocie jednym życiem.
1. Ruch jako naturalny język ciała
Ciało zostało stworzone do ruchu. Nie po to mamy serce, płuca i mięśnie, żeby siedzieć przez większość dnia. Gdy się nie ruszamy, ciało cierpi, słabnie, a my tracimy z nim kontakt. Ruch nie jest więc obowiązkiem, ale formą komunikacji – sposobem, w jaki ciało mówi: „żyję”. Nie chodzi o sport, rywalizację ani rekordy. Chodzi o poruszanie się z przyjemnością, z czuciem, w rytmie serca i oddechu. To może być spacer, taniec, bieg, rower, chodzenie po górach – wszystko, co pozwala nam odzyskać poczucie, że ciało jest naszym sprzymierzeńcem a nie przeciwnikiem.
2. Regeneracja
W kulturze, która gloryfikuje aktywność, odpoczynek bywa traktowany jak słabość. Tymczasem to właśnie regeneracja jest warunkiem równowagi. Ciało, podobnie jak gleba, potrzebuje czasu, by się odnowić. Kiedy jest zmęczone – wysyła sygnały: senność, napięcie, spadek energii. Szacunek polega na tym, by tych sygnałów nie ignorować.
Ciało ma też wrodzoną mądrość samoregulacji. Wie, kiedy potrzebuje spać, jeść, ruszać się, wypocząć. Wystarczy tylko wyłączyć zagłuszarkę w postaci egoistycznych myśli i z góry powziętych przekonań, ekranów, używek, narkotyków, pośpiechu, nadmiaru pracy, obowiązków i powinności.
3. Czułość i kontakt
Jednym z najgłębszych przejawów szacunku wobec ciała jest czułość. Mowa tutaj o codziennym, świadomym kontakcie z ciałem: dotyku, cieple, przyjaznym słowie, łagodności wobec bólu czy napięcia. Ciało, które jest dotykane i traktowane z troską – rozkwita.
4. Słuchanie sygnałów
Ciało nie mówi słowami, ale mówi wyraźnie: przez ból, zmęczenie, napięcie, chorobę, niepokój, czasem przez zachwyt czy dreszcz przyjemności. Zamiast z nimi walczyć, warto zapytać: „Co chcesz mi powiedzieć?”. To moment, w którym rodzi się szacunek – gdy nie oceniamy, nie dyscyplinujemy, tylko słuchamy.
5. Wdzięczność
Kiedy ciało dokona czegoś trudnego; pokona dystans, wykona wysiłek, zniesie stres, wypocznie, wyzdrowieje – klepnij się w udo, albo w bark, albo połóż rękę na sercu i powiedz: „dziękuję”.
Gdy je przeciążysz, zlekceważysz, nadużyjesz, połóż rękę na obolałym, osłabionym, chorującym miejscu i powiedz: „przepraszam”.
To nie jest egzaltowany rytuał, to akt przywracania godności twojej relacji z samym sobą. To forma psychicznej i duchowej higieny – przypominanie sobie o tym, że to dzięki ciału możesz kochać, tworzyć, pracować, cieszyć się, doświadczać świata.
6. Akceptacja
Akceptacja ciała nie jest zgodą na bierność ani na zaniedbanie. To akt świadomości i troski – codziennego wsłuchiwania się w jego potrzeby i rytm. Ciało ma prawo się zmieniać, starzeć, słabnąć. Taka jest jego natura. Gdy przestajemy z tym walczyć, wzmacniamy jego potencjał i odzyskujemy spokój.
Ciało staje się wtedy sprzymierzeńcem, mądrym przewodnikiem, który zna odpowiedzi na nasze pytania i wątpliwości, zanim zdążymy je wymyśleć. Nauczy nas dojrzałej troski i zrozumienia tego, że ma swój rytm, swoją prawdę i ograniczenia. Pokaże, że jego granice nie są karą ani złośliwością, lecz ochroną. To ważny klucz do dobrego, świadomego życia – do życia w zgodzie z życiem.
Kursy rozwoju osobistego
- zrozumiesz, co naprawdę stoi za odwlekaniem
- odzyskasz spokój i zaczniesz działać w swoim rytmie
- zmienisz nawyki i sposób myślenia na trwałe
- nauczysz się patrzeć na siebie z akceptacją
- odkryjesz, jak uwolnić się od krytycznych myśli i ocen
- poczujesz spokój, lekkość i pełną zgodę na to, kim jesteś
- zrozumiesz, co naprawdę stoi za odwlekaniem
- odzyskasz spokój i zaczniesz działać w swoim rytmie
- zmienisz nawyki i sposób myślenia na trwałe
- pomożesz synowi pewnie wejść w dorosłość
- zbudujesz z synem relację opartą na zaufaniu, nie zależności
- nauczysz się ufać sobie – jako matce i jako kobiecie
- zrozumiesz, co naprawdę stoi za odwlekaniem
- odzyskasz spokój i zaczniesz działać w swoim rytmie
- zmienisz nawyki i sposób myślenia na trwałe
- zrozumiesz wpływ relacji z ojcem na twoje życie
- poprawisz relacje z mężczyznami
- zrozumiesz schematy, które kształtują twoje wybory
- zrozumiesz strategie, które nieświadomie stosujesz
- uwolnisz się od ograniczającego wpływu matki
- zaczniesz budować zdrowe związki
- panuj nad reakcjami – swoimi i innych
- naucz się wychodzić z implozji
- zbuduj trwałą równowagę emocjonalną
- zbudujesz z córką relację opartą na zaufaniu i obecności
- nauczysz się być tatą, z którym córka chce dzielić swoje życie
- zbudujesz fundament poczucia wartości
- odzyskaj pewność siebie
- zacznij budować relacje oparte na szczerości
- pozbądź się strachu przed porażką
- zrozumiesz i oswoisz emocje
- rozpoznasz źródła swoich emocji
- poprawisz komunikację z najbliższymi
- podaruj dziecku supermoc uważności
- naucz go panowania nad myślami i emocjami
- przyjrzyj się relacjom swoich rodziców
- zrozum strategie zależności międzyludzkich
- zbuduj szczęśliwy związek
- rozpoznaj bolesne schematy z dzieciństwa
- zrozum i uwolnij tłumione od lat uczucia
- zrozum nieadekwatne reakcje w związkach
- zrozum i popraw relacje z matką/córką
- uwolnij się od przekonań na swój temat
- nie powielaj szkodliwych schematów
- naucz się medytować
- praktykuj według sprawdzonych wskazówek
- popraw uważność w życiu codziennym
- komunikacja z depresyjnym dzieckiem
- współczesne problemy młodzieży
- przywracanie poczucie bezpieczeństwa
- oddychanie w sytuacjach stresowych
- kontrola emocji
- kieruj oddechem z uważnością
- naucz się mitygować autostres
- dowiedz się, jak odreagowywać stres
- uwolnij się od napięcia, odzyskaj spokój
- głębokie samopoznanie
- rozwijanie i realizacja wizji własnego życia
- droga do wewnętrznej wolności
- przebudzenie miłości do siebie i innych
- odkrywanie swojej kobiecej siły
- prawdziwa mistyczna przemiana
- dowiedz się, jak znaleźć idealnego partnera
- otwórz sobie drogę do miłości
- przyjrzyj się sobie z nowej perspektywy
- zadbaj o swoje ciało
- odzyskaj energię
- dostrzeż swoje piękno
- spójrz w głąb siebie
- naucz się reagować na ataki paniki
- wycisz swój lęk
- wzmocnij odporność
- opanuj lęk
- naucz się regenerować
- budowanie relacji z dzieckiem
- trudne tematy
- wychowanie w pojedynkę
- komunikacja bez przemocy
- świadome macierzyństwo
- uważność i bliskość
- ukryty potencjał
- rozbudzenie zmysłów i intelektu
- świeże i twórcze spojrzenie
- działaj lepiej w stresujących sytuacjach
- zarządzaj energią życiową w stresie
- podnieś odporność ciała i umysłu na stres
- zacznij być obecny/a tu i teraz
- otwórz się na nowe doznania
- przejdź kompleksowy trening uważności