Wielu ludzi trafia na terapię z wiarą, że ktoś w końcu uporządkuje ich życie. A jednak, jak mówi Wojciech Eichelberger, prawdziwa zmiana zaczyna się dopiero wtedy, gdy zrozumiemy, że nikt nie zrobi jej za nas. Rozmawiamy także o depresji — kiedy psychoterapia jest skuteczna, a kiedy niezbędne stają się leki i współpraca z psychiatrą. Pytamy o granicę między psychoterapią a psychiatrią, o nieskuteczne terapie, ustawienia systemowe i przyczyny tego, że niektórzy ludzie latami tkwią w roli ofiary. To rozmowa o tym, co jest naprawdę potrzebne, by dorosnąć wewnętrznie.
- Kiedy psychoterapeuta powinien odesłać pacjenta do psychiatry? I jak dziś ludzie radzą sobie z wyborem: iść do terapeuty czy psychiatry?
W pierwszym okresie mojego rozwoju zawodowego i psychoterapii w ogóle w Polsce, właściwie nie zdarzało się, żeby psychiatra skierował kogoś do psychologa. Psycholodzy i psychoterapeuci byli w pogardzie w oczach specjalistów od psychiatrii. To na szczęście się radykalnie zmieniło. Myślę, że zarówno psychiatrzy, jak i psychoterapeuci obecnie wzajemnie się szanują i adekwatnie rozpoznają obszary swoich kompetencji. Coachowie nie mają przygotowania klinicznego, więc trudno im czasami rozpoznać tę istotną granicę: kiedy problemy klienta mają już charakter zaburzeń psychiatrycznych i powinny być wskazaniem do interwencji psychiatry. W przypadku psychoterapeutów to jest obowiązkowy element przygotowania teoretycznego i praktycznego – żeby tę granicę właściwie rozpoznawać i właściwie reagować.
- A co z depresją? Do kogo iść w pierwszej kolejności – do terapeuty czy psychiatry?
Depresja jest w tej chwili nadużywanym pojęciem i nadużywaną diagnozą. Są różne fazy procesu depresyjnego i tylko ta najbardziej dolegliwa i głęboka faza należy do kompetencji psychiatrów, kiedy jakaś – przynajmniej okresowa interwencja farmakologiczna czy biochemiczna – jest niezbędna, żeby zahamować czy uspokoić dramatyczne, wyraźne objawy psychotyczne, do których należą urojenia, zaburzenia świadomości i percepcji typu halucynacje czy omamy, oczywiście silne tendencje samobójcze lub bardzo silne tendencje agresywne skierowane na zewnątrz, na ludzi. Obowiązuje święta zasada, by do szpitala psychiatrycznego pilnie skierować osobę, która albo zagraża własnemu życiu, albo życiu innych ludzi. To już jest ostatnia granica. Dlatego terapeuta musi mieć dużą wiedzę i dobrą intuicję kliniczną, by w porę zdecydować o potrzebie konsultacji psychiatrycznej.
Coraz częściej się zdarza, że, szczególnie pacjenci depresyjni, mogą być jednocześnie i na lekach przeciwdepresyjnych i w psychoterapii. W miarę ich postępu w psychoterapii w konsultacji z lekarzem można redukować dawki leków, które przyjmują, a potem z nich w ogóle pomału schodzić. Idąc nieco głębiej w tę problematykę, psychoterapia służy też temu, żeby budować czy aktywizować w kompetencjach pacjenta adekwatne, skuteczne mechanizmy obronne, które pozwalają na mniej stresogenną, mniej negatywną interpretację świata oraz tego, co się dzieje z nim samym, z jego relacjami z ludźmi. Gdy takie mechanizmy obronne się już zaktywizują, to wtedy jest nadzieja, że ten człowiek będzie sobie adekwatnie i skutecznie radził ze swoimi problemami i różnymi trudnościami, które się pojawiają w jego życiu.
- Dlaczego psychoterapia nie zawsze pomaga? Co sprawia, że ludzie rezygnują po kilku spotkaniach?
Pięć czy siedem spotkań to trochę mało, żeby proces terapeutyczny się rozpędził. Wyjątkiem są sytuacje traumatyczne z silnym kryzysem wewnętrznym, czy też życiowym. Wtedy z reguły ta pomoc jest skuteczna, bo można powiedzieć, że problem jest dostępny „na wierzchu”. Można się do niego od razu zabrać. Natomiast w terapiach, które nie startują od silnego kryzysu, tylko są związane z jakąś rozlaną niespecyficzną sytuacją cierpienia egzystencjalnego czy emocjonalnego, trzeba sobie dać czas na to, żeby dojść do istoty sprawy i powoli rozwiązywać ten węzeł gordyjski, bo przeciąć go się nie da. On musi zostać w jakiś sposób rozwikłany z zaangażowanym udziałem samego pacjenta. To jest częsta przyczyna niepowodzeń w terapii, czyli pacjent nie uruchamia się jako aktywny uczestnik terapii, tylko zachowuje bierność w imię niesłusznego przekonania, że terapia powinna go sama uleczyć bez jego udziału. Przedarcie się przez takie przekonanie i zachowanie z tym związane wymaga dłuższego czasu i zbudowania tego, co się nazywa w terapii sojuszem terapeutycznym z pacjentem.
- Czy skuteczność terapii zależy bardziej od metody, czy od samego pacjenta?
Pacjent musi zrozumieć, że jest uczestnikiem tego procesu i że kooperacja z terapeutą jest niezbędnym czynnikiem poprawy. Oczywiście, są też możliwe różne inne komplikacje. Może się okazać, że terapeuta jest zbyt jednostronny i schematyczny w używaniu swoich narzędzi i one nie są dostatecznie dopasowane do możliwości i predyspozycji pacjenta. Teraz ta sytuacja zmienia się radykalnie ze względu na ogromną, niesłychanie różnorodną ofertę terapeutyczną. Ta różnorodność bierze się z tego, że w terapii uwzględniono bardzo silnie wyjściowe predyspozycje pacjentów. To jest też pewna odpowiedzialność pacjenta, żeby szukając w Internecie, czytając, pytając różnych ludzi, którzy przeszli jakieś formy terapii, znalazł sobie taką metodę terapeutyczną, która będzie dla niego dobrym wehikułem, który będzie przynajmniej na wstępie uruchamiał proces terapeutyczny.
- Jakie są dziś podstawowe szkoły terapii i czym się różnią?
W tej chwili jest ogromna liczba technik i podejść terapeutycznych. Te, które są najbardziej znane i popularne, to psychoanaliza, terapia psychodynamiczna, która się wywodzi z psychoanalizy, ale ma szerszy wachlarz różnych technik i myślenia o problemach pacjenta i ich źródłach, terapia behawioralno-poznawcza, terapia Gestalt, ostatnio też bardzo popularna terapia EMDR inspirowana neurologią i bardzo skuteczna w usuwaniu skutków traumatycznych doświadczeń. To są podstawowe i chyba najbardziej popularne oraz dostępne obecnie formy terapii. Poza tym są jeszcze różne wersje, których nie chcę wymieniać, bo bym niepotrzebnie zawrócił czytelnikom w głowie. Kiedy się wpisze w wyszukiwarkę psychoterapia, to jest co czytać i jeśli szukamy terapii, to warto poczytać, żeby mieć jakieś przeczucie, która z tych technik do nas najbardziej pasuje czy niesie dla nas jakąś obietnicę. Jest także drugi wymiar, o którym już mówiliśmy na samym początku – jakość terapeuty niezależnie od szkoły i podejścia do terapii. Jego stan emocjonalny, harmonia wewnętrzna, spokój, koncentracja, ześrodkowanie, cierpliwość, współczucie i tak dalej. To one mogą być decydujące dla przebiegu terapii niezależnie od szkoły czy podejścia. Warto szukać takich osób. Problem polega na tym, że one są na ogół bardzo trudno dostępne, bo siłą rzeczy budują sobie bardzo dobrą reputację w obszarze tej skuteczności.
- Niektóre formy terapii budzą kontrowersje. Co sądzisz o ustawieniach systemowych?
Psychodrama jest częścią psychoterapii. Szczególnie często używa się jej w terapiach grupowych, ale to także metoda sama w sobie. Powinienem wspomniećtakżeo wszystkich terapiach związanych z ciałem. Psychoterapia, której podstawowym wehikułem jest praca z ciałem i energią, z ograniczeniami ciała, z napięciami w tym ciele oraz objawami czysto somatycznymi, które nie mają podłoża medycznego, czy zaburzeniami funkcjonalnymi. To bardzo dobrze idzie, jak to się mówi kolokwialnie, szczególnie w terapii lowenowskiej. W tej chwili psychoanaliza włączyła bardzo mocne ciało, ruch i ekspresję do formy krótkotrwałej intensywnej terapii.
Wracając do ustawień systemowych, to jest coś, czego twarda psychoterapia i racjonalne myślenie o terapii jeszcze nie potrafi zasymilować, ale ja wiem z własnego doświadczenia i doświadczeń wielu klientów, którzy korzystali z takiej terapii, że bywa bardzo skuteczna.
- Co sprawia, że mimo braku jasnych podstaw naukowych część ludzi doświadcza w ustawieniach systemowych dużej ulgi?
Ustawienia rozszerzają rozumienie swoich problemów na głębokie podświadome wymiary relacji z ważnymi osobami ze swojego życia, a także pokazuje coś, co obecnie w terapii się rzadko pojawia – uwarunkowania transgeneracyjne. Można tam na przykład zobaczyć, że najistotniejszą osobą, od której zaczął się jakiś niefortunny przekaz powodujący nasze neurotyczne i emocjonalne problemy była jakaś babcia. To jest zupełnie inna perspektywa, która całkowicie zmienia punkt widzenia, który może generować poczucie bycia ofiarą jakiejś konkretnej osoby, na przykład mamy czy taty, czy jakiegoś wujka, tylko rozszerza tę perspektywę na system rodzinny. Tak naprawdę to system rodzinny musi być w jakiś sposób uleczony, żeby dalej to nie było przekazywane i żeby osoba, która pracuje w tej technice, mogła pozbyć się swojego problemu. Ja jestem zwolennikiem poglądu, że w pomaganiu ludziom najważniejsze jest to, co skuteczne, a nie to, co jest naukowo zbadane i uzasadnione. Myślę, że całe dzieje ludzkości wskazują na to, że nauka nie nadąża za praktyką, i że dopiero ex post uzasadnia z wielkim mozołem to, co już wcześniej było oczywiste, że jednak ta metoda jest skuteczna, i że można odkryć mechanizm jej działania. Ja osobiście czasami kieruję ludzi na ustawienia systemowe, kiedy widzę taką potrzebę, i z reguły przynosi to dobre rezultaty. Oczywiście, tak jak w każdej terapii, nie wszyscy są w stanie z tego skorzystać, ale to jest w tej dziedzinie, w której pracują terapeuci, znane i powszechne ograniczenie metody, czy tej dziedziny, w której się pomaga ludziom.
- Wspomniałeś, że jeśli jedno dziecko ma problem, to często cała rodzina potrzebuje wsparcia. Dlaczego praca terapeutyczna skupia się wtedy na rodzicach?
To założenie terapii rodzinnej, szczególnie akcentowane w terapii dzieci. Trzeba uniknąć tego, co zdarza się ciągle zbyt często, czyli że dziecko jest delegatem do terapii, która jest naprawdę potrzebna rodzicom, a nie dziecku. Dlatego w terapii dzieci z reguły unika się tego, żeby dziecko samo było przedmiotem terapii, chyba, że występuje jakiś silny kryzys związany z utratą bliskiej osoby. Zaprasza się rodziców czy opiekunów do udziału w terapii, bo tylko wtedy ona może być skuteczna.
- Czyli, krótko mówiąc, jeżeli z naszym dzieckiem dzieje się coś niepokojącego, to jest to dla nas sygnał, żeby przyjrzeć się sobie?
Zdecydowanie tak. Istnieje takie uzasadnione powiedzenie, że w problemach naszych dzieci ujawniają się nasze nieuświadomione, nieprzepracowane problemy.
- Zdarza się, że ludzie odkrywają źródła swoich problemów i zatrzymują się w tym miejscu zamiast pójść dalej – w zmianę. To taki moment, w którym łatwo zacząć oczekiwać od otoczenia współczucia i zrozumienia dla swoich słabości oraz trudnych do zaakceptowania zachowań. Dlaczego niektórzy ludzie przez lata używają swoich trudnych doświadczeń z dzieciństwa jako usprawiedliwienia?
Wielu osobom niebezpieczne wydaje się wzięcie odpowiedzialności za siebie. Wtedy pojawia się nieuchronna perspektywa, że aby się pozbyć swoich problemów, czy jakiegoś cierpienia emocjonalnego, musimy się zabrać za siebie, a nie za swoje otoczenie. Otoczenie jest takie, jakie jest, dopóki tam nie pojawi się świadomość, czyli potrzeba jakiejś własnej terapii. Nie ma się co nim zajmować – szkoda na to czasu, i lepiej pozbyć się wszelkiej nadziei, że coś się w nim zmieni. Może się zmienić tylko dzięki temu, że my się zmienimy – że my przepracujemy coś w sobie i w inny sposób będziemy funkcjonować w relacji z ludźmi z naszego otoczenia. To może ich sprowokować do zmiany i refleksji.
- Czyli przywiązanie do roli ofiary zatrzymuje proces dorastania?
Dopóki się zamykamy w pozie ofiary, to właściwie zamrażamy cały proces zmiany. Jeśli taka osoba przychodzi na terapię, to oczywiście trzeba ją możliwie jak najszybciej wytrącić z tej pozycji i uzmysłowić jej, że jest aktywnym kreatorem swego życia. Należy jej uświadomić, że ta postawa, którą niesie już w dorosłym życiu dalej w sobie, jest tak naprawdę regresywna, że pochodzi z dzieciństwa i wtedy była uzasadniona, a teraz jest rodzajem nieświadomej manipulacji na otoczeniu i na sobie samym. Zamyka możliwość zmiany i rozwoju. Ktoś w angielskiej literaturze nazwał taką postawę woundingiem od angielskiego słowa wound, czyli rana. Po polsku brzmiałoby to jak rozdrapywanie ran. Postawa ta jest w gruncie rzeczy bardzo agresywna dla otoczenia, ponieważ jej istotą jest tak naprawdę ukryta agresja i pycha. Wounding w skrajnej postaci polega na tym, że taka osoba ma przekonanie, że już się tyle nacierpiała, że teraz świat jest jej coś winien, i że inni mają się absolutnie podporządkować wymogom jej nieadekwatnych oczekiwań. To bardzo zła postawa, ale niestety dość powszechna.
- Co jest według ciebie najważniejszym warunkiem, by człowiek mógł naprawdę skorzystać z terapii i stać się dojrzałym, odpowiedzialnym dorosłym?
Gotowość, by naprawdę spotkać się ze sobą – także z tym, czego najbardziej się boimy. Wielu ludzi chce zmiany, ale nie chce ponosić jej kosztu. A terapia wymaga odwagi, żeby zrezygnować z wygodnych usprawiedliwień i wziąć odpowiedzialność za swoje życie tu i teraz. Jeśli człowiek przychodzi na terapię z tą gotowością – nawet niewielką, ale autentyczną – to prędzej czy później zaczyna naprawdę dorastać. Reszta jest już tylko konsekwencją tego pierwszego kroku.
Kursy rozwoju osobistego
- odkryjesz, czym jest twoja autentyczna męskość
- przestaniesz działać z lęku, wstydu i presji
- zaczniesz żyć i kochać w zgodzie ze sobą
- zbuduj relację silniejszą niż algorytmy
- naucz się reagować na cyfrowe niebezpieczeństwa
- zbuduj i egzekwuj mądre granice online
- nauczysz się patrzeć na siebie z akceptacją
- odkryjesz, jak uwolnić się od krytycznych myśli i ocen
- poczujesz spokój, lekkość i pełną zgodę na to, kim jesteś
- pomożesz synowi pewnie wejść w dorosłość
- zbudujesz z synem relację opartą na zaufaniu, nie zależności
- nauczysz się ufać sobie – jako matce i jako kobiecie
- zrozumiesz wpływ relacji z ojcem na twoje życie
- poprawisz relacje z mężczyznami
- zrozumiesz schematy, które kształtują twoje wybory
- zrozumiesz strategie, które nieświadomie stosujesz
- uwolnisz się od ograniczającego wpływu matki
- zaczniesz budować zdrowe związki
- panuj nad reakcjami – swoimi i innych
- naucz się wychodzić z implozji
- zbuduj trwałą równowagę emocjonalną
- zbudujesz z córką relację opartą na zaufaniu i obecności
- nauczysz się być tatą, z którym córka chce dzielić swoje życie
- zbudujesz fundament poczucia wartości
- odzyskaj pewność siebie
- zacznij budować relacje oparte na szczerości
- pozbądź się strachu przed porażką
- zrozumiesz i oswoisz emocje
- rozpoznasz źródła swoich emocji
- poprawisz komunikację z najbliższymi
- podaruj dziecku supermoc uważności
- naucz go panowania nad myślami i emocjami
- przyjrzyj się relacjom swoich rodziców
- zrozum strategie zależności międzyludzkich
- zbuduj szczęśliwy związek
- rozpoznaj bolesne schematy z dzieciństwa
- zrozum i uwolnij tłumione od lat uczucia
- zrozum nieadekwatne reakcje w związkach
- zrozum i popraw relacje z matką/córką
- uwolnij się od przekonań na swój temat
- nie powielaj szkodliwych schematów
- naucz się medytować
- praktykuj według sprawdzonych wskazówek
- popraw uważność w życiu codziennym
- komunikacja z depresyjnym dzieckiem
- współczesne problemy młodzieży
- przywracanie poczucie bezpieczeństwa
- oddychanie w sytuacjach stresowych
- kontrola emocji
- kieruj oddechem z uważnością
- naucz się mitygować autostres
- dowiedz się, jak odreagowywać stres
- uwolnij się od napięcia, odzyskaj spokój
- głębokie samopoznanie
- rozwijanie i realizacja wizji własnego życia
- droga do wewnętrznej wolności
- przebudzenie miłości do siebie i innych
- odkrywanie swojej kobiecej siły
- prawdziwa mistyczna przemiana
- dowiedz się, jak znaleźć idealnego partnera
- otwórz sobie drogę do miłości
- przyjrzyj się sobie z nowej perspektywy
- zadbaj o swoje ciało
- odzyskaj energię
- dostrzeż swoje piękno
- spójrz w głąb siebie
- naucz się reagować na ataki paniki
- wycisz swój lęk
- wzmocnij odporność
- opanuj lęk
- naucz się regenerować
- budowanie relacji z dzieckiem
- trudne tematy
- wychowanie w pojedynkę
- komunikacja bez przemocy
- świadome macierzyństwo
- uważność i bliskość
- ukryty potencjał
- rozbudzenie zmysłów i intelektu
- świeże i twórcze spojrzenie
- działaj lepiej w stresujących sytuacjach
- zarządzaj energią życiową w stresie
- podnieś odporność ciała i umysłu na stres
- zacznij być obecny/a tu i teraz
- otwórz się na nowe doznania
- przejdź kompleksowy trening uważności